Jamming






   Zmarszczek przybyło, status społeczny się zmienił, a klimaty muzyczne te same co kiedyś.
Bob Marley ( w wyszukiwarce Google zajmuje drugie miejsce zaraz po Bobie Budowniczym;) zajmował zaszczytne miejsce na stoliku z kasetami. Łagodził skołatane serce, wprowadzał w pokojowe nastawienie do świata, kołysał ciałem.
  Do dzisiaj jego muzyka mnie rozczula, teksty, które opowiadają o CZYMŚ i choć nie słucham Marley 'a & The Wailers z taką intensywnością co kiedyś, ma on specjalne miejsce w mojej przestrzeni muzycznej.

  Także, bez poczucia ściemy noszę powyższy t-shirt, wynaleziony w sh, w dziale męskim.
Nie cierpię typowo damskich koszulek: okrągłego dekoltu, mikro rękawków i wcięcia w talii. Lubię proste koszulki z dekoltem "V", luźne. Nadruki na koszulkach faceci też mają ciekawsze (tak mi się przynajmniej wydaje...chociaż te palmy i deski surfingowe, ble), dla nas wieża Eiffla i młode laski.
Wiadomo, trochę przesadzam, bo jak człowiek poszuka to znajdzie coś ciekawego;).
Dziś do tej koszulki dobrałam piżamową marynarkę z H&M (jak już ma być tak całkiem miło) i dżiny z sh.
  Z Eweliną zrobiłyśmy sobie "zdjęciowy" wypad. Ona mi, ja jej. Bardzo lubię gdy to właśnie ona robi mi zdjęcia, patrzę na nie i myślę sobie: "Ale jestem ładna":).
Zwróćcie też uwagę na jej włosy, dbam nie tylko o jej loczki (odpowiednie obcięcie), ale też ostatnio zrobiłam jej ombre. Ewelina dotychczas farbowała włosy na brąz (poziom 5) - widać to w TYM poście.
Obydwie jesteśmy bardzo zadowolone z efektu.
  Eh, czasami pstrykam zdjęcia fryzurom wyczarowanym przeze mnie (nawet pani polonistka mojego starszego syna zdecydowała się na metamorfozę), ale nie miałam ostatnio siły pisać o tym.




  W minioną niedzielę mój młodszy syn zasilił szeregi "komunistów", a ja po tym wszystkim zaryłam nosem w kołdrę. Miałabym tak ochotę leżeć w bezruchu co najmniej tydzień, ale obowiązki wzywają;).
Na dodatek z synem zaczęliśmy kichać i prychać, bo zmroziła nas "zimna Zośka". Wyciągnęłam z szafy jesienny płaszcz, choć kusiło mnie by iść do kościoła w zimowej kurtce;).
Oto fotki: 1. Syn w ferworze przygotowań; 2. Pobożna rodzina: mąż z wiosłem w konfesjonale, a ja obok na krzesełku - było trzeba gdzieś usiąść;).




   Resztkami sił, ale muszę się z wami podzielić wrażeniami po przeczytaniu najnowszej książki Anny Łaciny "Niebo nad pustynią". 
Jest to najpiękniejsza książka jaką ostatnio przeczytałam. Poruszyła we mnie wiele strun, ze swoistą delikatnością. Czytałam ją w ferworze komunijnym i wtedy miałam wrażenie, że otulam się miękką kołdrą i razem z bohaterami podziwiam rybki, pustynię, niebo...Byłam w Egipcie.
Podczas lektury jak echo powracało do mnie zdanie: "Nic nie jest takie jakie nam się wydaje". Jak wiele razy możemy się mylić w ocenie sytuacji lub kogoś...
Bohaterami są młodzi ludzie, niby u progu dorosłego życia, ale jak to często bywa, dzieci zaczynają być dorosłe nie przez metrykę, ale przez okoliczności i zdarzenia losowe.
Rodzice w tle, bardzo ciekawi - jedni zaradni, drudzy mniej, ot, jak to w życiu. Jedna z mam jest nawet fryzjerką;).
Każdy skrywa jakieś tajemnice.
Wybrałam dla Was cytaty takie "neutralne", gdyż ta książka jest dla mnie bardzo osobista - odnalazłam w niej kawałki siebie.
Pani Anna Łacina skąd to wszystko wie?

Być może będę miała szansę zadać jej to pytanie osobiście podczas festiwalu Czas na Książki, który odbędzie się 4.06.w Ząbkowicach Śl. Będzie wielu znakomitych pisarzy, nie tylko Anna Łacina, ale i np. Katarzyna Bonda!




Odnośnie tego co powiedziała pani Klara, to jest dalszy ciąg rozmowy o tym, że my Europejki wcale nie jesteśmy takie wolne: a presja golenia nóg? szczupłej i umięśnionej sylwetki? Hę?

Wypoczywajcie kochani!:))

Komentarze

  1. Bardzo fajne te ombre. Swoja droga ciekawe, jak ty robisz fryzury na wlasnej glowie. Ja czasami przycinam to i owo przy lustrach, ale to mordega. A na farbowanie bym sie nie zdecydowala.
    Podzielam twoja opinie na temat t-shirtow. Niestety meskie zazwyczaj sa za dlugie.
    Przepraszam, ze pytam, ale co twoj maz robil w kosciele z wioslem? Cay to jakis nowy zwyczaj komunijny?
    Pozdrawiam, Joanna

    OdpowiedzUsuń
  2. Po prostu deszcz padał, więc ja parasol, a mąż wiosło;)
    Ślę ukłony:)

    OdpowiedzUsuń
  3. ale pięknie z Eweliną wyglądacie! Cud miód :)
    Marynarka niby zwykła szara, ale od pierwszego zdjęcia przyciąga mój wzrok.

    Powiem Ci, że zachęciłaś mnie bardzo do przeczytania tej książki!
    Mnie te chłody dały się w kość, ale mam nadzieję, że jeśli dotąd się nie pochorowałam, to tak już zostanie :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja akurat zdrowieję.
      Książkę warto mieć.
      Dziękuję za miłe słowa:*

      Usuń
  4. noo, ta bluzka mi się też podobać!! zgadzam się, ze panowie mają ciekawszy asortyment. u nas za to pełno przekombinowanych, przesłodzonych, pstrokatych dziwactw które niewiadomo jak i z czym łączyć..bleee
    p.s. a za męża w konfesjonale szósteczka!;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Koszulka jest cudowna i nie tylko dlatego, że jest szeroka i męska (czytaj lepszej jakości), ale także z tego powodu, że ma dekolt nie za blisko szyi i brak mu grubego ściągacza (bo takie najczęściej można spotkać w t-shirtach) i dzięki temu wygląda lekko. Całość nonszalancka ze szczyptą klasycznej kobiecości w postaci czarnych szpilek - szalenie mi się to podoba. Męskie t-shirty mają to do siebie, że są autentycznie bawełniane, nie jakieś tam wiskozy z elastanem, które kiepsko układają się na sylwetce, co wiem z własnego doświadczenia oraz strecze, które przy obecnej jakości są często jednorazowym wydatkiem. Sama mam t-shirt dla nastoletnich chłopców (te męskie sięgają mi ud) i też często go noszę z elegancką marynarką, albo samego z podwiniętymi rękawami. Damskie też mam, nawet lekko taliowane, ale na szczęście nie są przesłodzone, bo tego naprawdę nie znoszę.
    Dialogi z książki są jakby wyjęte żywcem z prawdziwego życia. Albo autorka ma bardzo dobry słuch, albo jest szalenie spostrzegawcza, a może jedno i drugie. Akceptacja za wszelką cenę przez grupę to nie tylko domena młodych, dorośli też wpadają w tą pułapkę a potem wciągają w nią swoje dzieci, chociażby przy okazji komunii świętej. Nie znam Cię osobiście, ale wiem, że u Ciebie nie było takiego szaleństwa komunijnego z drogimi prezentami i wystawnym przyjęciem, po to, aby zaimponować innym. Na pewno było miło i rodzinnie.
    Ewelina ma cudowne loczki ombre.

    OdpowiedzUsuń
  6. Zaintrygowałaś mnie tą książką, muszę zapytać w bibliotece :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jamming... Wspomnienia wracają.
    Obejrzałam jakiś czas temu "Jestem legendą" z Willem Smithem.
    Jego bohater otaczał się marleyową muzyką, a żył w czasach zarazy... Taki off topic :)
    Ciekawam Twoich inszych inspiracji muzycznych.
    U mnie w duszy panuje kompletny muzyczny eklektyzm.
    Nie ma barier, a czasem to nawet ulegnę modzie.
    I stała jestem w uczuciach.
    Jak już raz pokocham jakiś dźwięk, to jestem mu wierna jak pies.
    Ostatnio takie fajne chłopaki z Sarcast grają w moich biurowych głośnikach.
    Np. "Wypij" polecam. Może lirycznie - nie do końca, za to muzycznie, rytmicznie bardzo bardzo ok.
    Pozdrowiska!
    Ps. Cytat o presji nasunął mi myśl, że stopień uleganiu jej w dużej mierze zależy od wychowania, otoczenia, środowiska w jakim człowiek dorastał. A po książkę p.Łaciny ustawiłam się w kolejce mojej biblioteki. Dziękuję za te wszystkie inspiracje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje inspiracje muzyczne są szerokie i głębokie. Disco polo nie słucham, a tak z każdego nurtu mam jakiegoś ulubionego artystę. Lubię stary rock, grunge, punk, muzykę poważną (moi mistrzowie to Chopin i Debussy), jazz itd. Czasem słucham eski - o, ostatnio chodzi mi po głowie Twenty One Pilots "Stressed Out" - wokalista taki przystojniak, że żałuję, iż nie jestem młodsza;)
      Rzadko ulegałam presji otoczenia za co spotykały mnie różne formy ostracyzmu, ale nie żałuję :)

      Usuń
  8. Ja przepraszam, ale będę dociekać - a kto wziął łódkę do kościoła? ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie łódkę, tylko barkę. I stała na brzegu ;)

      Usuń
  9. Świetny ubraniowy zestaw, taki jaki lubię ostatnio najbardziej, luźno, ale też trochę elegancko. Nie pomyślałam nigdy aby przeszukiwać męskie działy w poszukiwaniu koszulek, wydawało mi się, że nie leżałyby na mnie najlepiej.. ale patrząc na Twoje zdjęcia widzę, że czasami warto zerknąć czy nie ma czegoś fajnego wśród odzieży płci przeciwnej;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Chcesz coś napisać? Śmiało! Najwyżej odgryzę rękę jeśli nie będzie mi się podobać ;D