Suspens w kratkę







  Lato uwielbiam za to, że mogę nanosić się sukienek do woli.
Niby jesienią czy zimą nic nie stoi na przeszkodzie, by przywdziewać sukienki w ilościach nieograniczonych. Ale to tylko teoria, która staje się nią bardziej w okresach, gdy temperatura spadnie poniżej zera.
  Ok, możemy zaopatrzyć się w ciepłe rajstopy, kozaki do majtek (w sensie - sięgające do ich linii), lecz pupcia i tak może zostać przewiana.

  Spieszę się więc przywdziewać ten kobiecy strój, tym bardziej, że na cieszenie się nim mam tylko weekendy. Z radością nabyłam ostatnio dwie sukienki (jedną zostawiam sobie na rocznicę ślubu - bordową), a tę w kratę na mniej oficjalne okazje.
  Wypatrzyłam ją na stronie internetowej sklepu; spodobał mi się krój, krata, kolory, gwiazdki na rękawie pasujące do mojej komety na ręce, a nade wszystko dekolt na plecach zawiązywany na kokardę. Będzie pasowała do kozaków, botków lub jak w tym wypadku do sportowych butów.
  Długich swetrów, krótkich kurtek puchowych lub płaszczy za kolano.

  Dziś połączyłam ją z płaszczem w drobniejszą kratę i zawadiackim, sztruksowym kaszkietem upolowanym w lumpeksie (to naprawdę fart;).
Taka łobuziara ze mnie;).

  Poszczęściło mi się ostatnio z książką, mianowicie sięgnęłam po następną pozycję Patrici Highsmith pt. "Gra o zmiennych regułach".
Ze zdziwieniem spostrzegłam, że są to opowiadania. Najpierw się lekko skrzywiłam, gdyż ten gatunek epicki należy do najmniej ulubionych przeze mnie. Bo w lekturę lubię się zagłębić i brnąć, brnąć...
  No i pierwszy raz czytam opowiadania z wypiekami na twarzy (w sensie z rumieńcami;).
Są doskonałe - te opowiadania. Na obwolucie czytam, iż autorka jest mistrzynią suspensu (sprawdziłam w słowniku o co cho - teraz wasza kolej;), a jej proza jest elegancka i kunsztowna.
Cóż, to wszystko prawda.
  W piątek przeczytałam opowiadanie "Skończony nieudacznik", po czym szczena opadła mi na podłogę, którą musiałam odkurzyć i umyć, bo długo tam pobędzie;).


Powyżej początek tego opowiadania... jestem pewna, że już zastanawiacie się nad losami Winniego; nie dziwię się...najbardziej  zaskakuje koniec.

  Narobiłam, niektórym ochoty i zmykam;). Udanego tygodnia, świetnych książek i sukienek, ewentualnie śmiesznych skarpetek;)).

Komentarze