Do widzenia


 Wszystko ma swój koniec, także moje blogowanie.
Myślę, że tym, którzy do mnie zaglądali należy się jakaś forma pożegnania.

Dziękuję, za poświęcony czas na czytanie, oglądanie i komentowanie.
Jeszcze niektórzy pamiętają mnie z bloga Pani La Mome. To już dziesięć lat!
Borykałam się wtedy z różnymi problemami i Bóg jeden wie, jak blog mi pomógł.
Dzięki niemu poznałam w realu fantastyczne osoby. Dobrze, że to się zdarzyło:).

Na początku Wielkiego Postu podjęłam postanowienia: nie kupować ciuchów, nie żreć słodyczy.
Nie po to by ćwiczyć i prężyć mięśnie duchowe, jak mawia Szymon Hołownia, ale zmierzyć się z czymś co zaczęło stanowić jakiś problem.
O dziwo, wraz z abstynencją zakupową, przeszła mi ochota na robienie zdjęć sobie. Widocznie miało to związek.
Na tę decyzję wpłynęło wiele rzeczy, nie tylko to, iż zauważyłam związek między potrzebą akceptacji czy też zaspokojenia próżności (zwał jak zwał) a wydawaniem na ciuchy.
Po raz pierwszy od ponad 12 lat poczułam spokój wewnętrzny.

No.:)

A jednak to możliwe: z dnia na dzień przestała mnie interesować moda. Zresztą nigdy nie pociągały mnie trendy, raczej coś co nazywa się "własnym stylem" - ale tego tez nie chcę być niewolnikiem.

Kocham życie na wsi, rodzinę, zwierzaki i tym się zajmę.
Zrobię też wszystko by rozkręcić moją działalność fryzjerską.

Jeszcze raz dziękuję za wszystko!

Do widzenia - trzymajcie się!:)

Magda

Komentarze