Deux ex machina*
Niestety, nie będę Was dzisiaj zamęczać literaturą młodzieżową, aczkolwiek nie odpuszczę sobie zgrabnego cytaciku. Tak jak moje dzieci mają fazę na ketchup, który w hierarchii posiłków zajmuje szczytowe miejsce; tak ja "przytuliłam" się do gatunku literackiego dla nastolatków.
Ponoć w listopadzie (tego roku) M. Musierowicz przewidziała premierę nowego tomu Jeżycjady pt. "Feblik". Mogę być jeszcze długo monotematyczna...
Dzisiaj o filmach chciałam. Nareszcie obejrzałam "Jezioraka". Co jest łącznikiem tych dwóch filmów, o których chcę wam dzisiaj napisać? Aktorzy. Są w kinie takie osobistości wywołujące gęsią skórkę, dreszcze, łzy, szok, niedowierzanie. Hipnotyzują i sprawiają, ze dla nich idzie się na film. Czasami, mimo nieprzychylnych recenzji, pada decyzja: "Idę do kina" na kolejną dobrą rolę. Bo wiem, że tak będzie n a p e w n o.
Takim gwarantem jest dla mnie Jowita Budnik. Nie przeczę, "Jeziorak" reprezentuje jeden z moich ulubionych gatunków: kryminał polski. Na dodatek osadzony w znajomej aurze: jesień, mglisto, szaro, buro, polsko. Po obejrzeniu filmu, wyszłam na zewnątrz i miałam wrażenie, że widzę kadr z filmu: mglisto - zgniło - brązowo - szaro. Akcja też jak mgła (to lubię!), która tak w połowie filmu, mocno się przerzedza - widać coraz więcej.
Na aktorkę w roli Izy Dereń mogłabym patrzeć godzinami (zresztą w każdej roli). Bo ja mam tak z ludźmi, którzy wydają mi się piękni. Mogłaby mieć pięć przyklejonych brzuchów, jeszcze bardziej ohydną kurtkę, dżinsy bez fasonu, fryzurę bardziej niż nijaką. I tak będę bezkrytycznie tkwić w stanie fascynacji.
Ten film pozostał ze mną na długo, jak i każde nieznaczne skrzywienie ust Izy Dereń.
źródło: http://film.org.pl/r/recenzje/jeziorak-60763/
Na film "Król życia" poszłam do kina, mimo nieprzychylnych recenzji. To był ten przypadek, kiedy moje odczucie było zupełnie odmienne od powierzchownej informacji o filmie w "Elle" lub na portalu (nie pamiętam jakim). Miałam wrażenie, że niektórzy ludzie w ogóle nie obejrzeli filmu, tylko niedoskonale powielili jedną recenzję. Według nich główny bohater zmienił się o 180 stop., gdyż uległ wypadkowi i przemyślał sobie to i owo. A on po prostu pierdzielnął się w łeb i coś mu się w mózgu poprzestawiało.
Film jest prosty. Pewnie ma wiele wad (przewidywalne dowcipy). Jednak zaletą nad wszystkie zalety jest Robert Więckiewicz w roli Edwarda. Po Szackim, Wałęsie - nie oparłam się pokusie, by zobaczyć pana Roberta jako uśmiechniętego, beztroskiego, wyluzowanego człowieka.
A film mi się i tak podobał (może dlatego, iż dostrzegam pewną zbieżność z tym co się dzieje w moim życiu;), uśmiechałam się jeszcze przez sen.
Wydaje mi się, że TA recenzja jest najbliższa mojszej prawdy.
źródło: http://film.com.pl/recenzje/10002077/Na-pohybel-frustratom-recenzja-Krola-zycia.html
Tak się jakoś złożyło, że książka, którą aktualnie czytam, dotyczy teatru. Teatru życia też. Życiowych ról i obsadzania.
Żeby nie było, tak jak obiecałam:
" - Bo trudności wzmacniają. Poza tym to było jak deus ex machina, a tym, jak wam wiele razy mówiłam, się brzydzę. W sztuce najważniejsza jest prostota.
- Nie rozumiem...
- Rozumiesz. Wszystko zawsze jest inaczej, niż myślimy, a scenariusz to nie relikwia. Można w nim na bieżąco dokonywać niezbędnych poprawek. Tylko kiepski scenarzysta trzyma się kurczowo pierwszej wersji scenariusza."
Ewa Nowak "Bransoletka"
A co do mojego na wpół lumpowego ubioru - ten sweter zasłużył na miano "król swetrów października". Najczęściej noszony, najczęściej prany, się sobie w nim podobam;).
Dopiero w domu, przeglądając zdjęcia zauważyłam, że tło idealnie zgrało się kolorystycznie ze mną. Samo przypełzło;).
*Deux ex machina - wyjaśnienie
Dziekuje za post. Swietna sobotnia lektura.
OdpowiedzUsuńNa zdrowie:)
UsuńBardzo dobrze mi się Ciebie czyta:) A do tego na zdjęciach masz urok, taką lekkość :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Dzięki Kasiu:)
UsuńPłaszcz świetny. Miałam niegdyś podobny, ale (dosłownie) zachodziłam go aż do podszewki. Jeden z tych wypadków, gdzie chciałoby się wrócić po identyczny..
OdpowiedzUsuńTez lubię ten płaszcz - oversize - pomieści grube swetry i jest idealny na obecną pogodę:)
UsuńJowita Budnik zrobiła na mnie ogromne wrażenie w 'Placu Zbawiciela'. Do Więckiewicza nie jestem na razie przekonana.
OdpowiedzUsuńPięknie Ci w jasnościach!
Dzięki Grumpciu:)
UsuńO tak, Jeziorak! podobny klimatem do skandynawskiego 'Dochodzenia" badź jak kto woli 'The killing'. Jesli nie widziałaś, nie czytałaś, Magda, to polecam. ksiażka na podstawie serialu, serial w wersji amełykańskiej i północnej (polecam północną) Książka (1 tom) mega!
OdpowiedzUsuńCo do prezentacji odzieży to miewam z tobą sinusoidy, ale tu mię się podobasz ;P
Stylówa i tło = romans stulecia :) Do takiego swetra wzdycham od dawna, ale dotychczas nie znalazłam odbicia jego idei w rzeczywistości, a tu proszę - Magdulec się w nim objawia :) Nie wiem, jak to się stało, że przegapiłam, iż "Król życia" w ogóle został nakręcony, bo nie słyszałam o tym filmie ani słowa, ale może też dlatego, że ostatnimi czasy to ja więcej w lesie siedzę niż gdziekolwiek indziej i jaram się spotykaniem jeleni z porożami, na widok których paraliżuje mnie i udaję trupa. Nie wiem, co w kinie, księgarni, że nie wspomnę o pisaniu, ale pewnie nadrobię. Ściskam przemocno :*
OdpowiedzUsuńZaraz po Tobie rzuciła mi się w oczy sceneria - myślałam, że przemyślana:) Sweter podoba mi się bardzo i Ty w nim mimo swetrowości szczupło bardzo! "Jeziorak" to trochę taki nasz "Fargo"?A Więckiewicza to zawsze i wszędzie:) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń