Nie - zwykła niedziela.



Pierwsze Komunie św. nie cieszą się taką popularnością, jak śluby i wesela. Charakter uroczystości zupełnie inny, a i otoczka mniej komercyjna - że się tak wyrażę. Suknia ślubnej brak, a zamiast całusów, obrączek i hasających gości - skromne ubranko dla dziecka, przejęta mina tegoż, "starszawi" rodzice w tle.
Wczoraj mój starszy synuś miał właśnie swój TEN dzień.
Od momentu decyzji, że nasz syn "pójdzie" do I Komunii św. miałam pozytywne nastawienie, bo jeżeli się na coś decyduję z pełną świadomością to nie narzekam - ta zasada ułatwia mi życie, czyni je bardziej radosnym.
Kilka miesięcy przygotowań upłynęło mi przyjemnie, w sumie moje zadanie polegało na tym, by zawozić syna na spotkania w salce, uczestniczyć w nabożeństwach, a później na próbach. W miarę możliwości podzieliliśmy się z mężem obowiązkami.
Kiedyś przeczytałam Ten wpis dotyczący prezentów  pierwszokomunijnych. Moje dziecko dostało Pismo św., rower, zegarek, pieniążki od babci - czyli standard. To samo dostałam ja, gdym jako dziecię przystępowała do I Komunii.
Ale i tak, gdyśmy zapytali synka, z jakiego prezentu jest najbardziej zadowolony, to odpowiedział, że  z łańcuszka z krzyżykiem.
Poczęstunek zorganizowałam w domu. Obiad przygotowała koleżanka, która gotuje "po weselach i tego typu imprezach". Było smacznie i swojsko (uwielbiam rosół z kaczki!). Tort zamówiony.
Zaproszenia (dwie wersje) też zamówione u Panny Loli - piękne i proste. Jestem zdania, że dobrze jest dać zarobić osobom, które się zna - wtedy następuje coś takiego, że w tych "rzeczach" czuć serce.

Jeśli chodzi o moją sukienkę, to chciałam, żeby była prosta i skromna a la Claire Undrewood;).
Początkowa koncepcja była inna - coś radosnego, w kwiatki może, rozkloszowanego.
Gdym jednak wertowała szmatki w H&M, stwierdziłam, że chcę wyglądać jak kobieta z klasą, a na frywolność będę miała całe lato.
Postawiłam na detal - kopertówkę z Parfois, zakupioną w sklepie internetowym. Jest cudowna!

Jak zauważyłam większość mam było ubranych skromnie. No i super, w końcu dzieci były w tym dniu najważniejsze.
Ci z Was, którzy mają dzieci i planują w dalszej bądź w bliżej przyszłości tę uroczystość, niech nie słuchają tych, co od września już się stresują, narzekają i rezerwują salę;)
Najwięcej przygotowań jest dwa tygodnie "przed", a reszta to kwestia pozytywnego nastawienia.

Kiedy obudziłam się w niedzielę rano z lekkim skurczem brzucha, a mój starszy synuś wstał radosny jak skowronek - pomyślałam: a co tam, biorę przykład z niego!

Ps. Serwetki a la czapka biskupa to praca zbiorowa;).






Komentarze

  1. No, no...jaka elegancka byłaś :)) cudną masz tą torebkę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale chłopaki urosły, niesamowite! Syn chyba też jest minimalistą i ma skromne wymagania, słowem ma dobrze poukładane w głowie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ha, ja dostałam ruski zegarek elektroniczny - teraz to by był dopiero hipsterski! pewnie zawierał uran i inne metale ciężkie :)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Gdybyś jeszcze miała blond włosy to bym pomyślała, że na najniższym zdjęciu stoi właśnie Claire Underwood :)
    Zaproszenia skradły moje serce, lubię taki styl. Bardzo mi się podoba Twoje podejście "komunijne". Gdy byłam mała, rodzice też nie dali się wciągnąć w ten niezrozumiały szał i mieliśmy małe przyjęcie dla babć, chrzestnych i jednej zaprzyjaźnionej rodzinki.

    OdpowiedzUsuń
  5. miło mi dołączyć! ogromnie się ciesze ze można cię znów czytać i podglądać;)

    OdpowiedzUsuń
  6. <3 milion serduszek ! bardzo fajny pomysł, nowa energia i prostota. Super!
    Na moją komunię dostałam walkmana, najlepszy prezent w życiu! co ja się kasy nawydawałam na baterie ! hehehehe

    całusy!
    Lola.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dzięki dziewczyny za komentarze i wspomnienia z dzieciństwa.
    Zapamiętałam jeszcze, że po swojej I Komunii zaraz obcięłam włosy "na chłopaka", które tak długo zapuszczałam;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też obcięłam - na palemkę (taka wtedy moda była, coś w stylu Crystal z Dynastii, tylko bez tony lakieru).

      Usuń
  8. super relacja! i świetnie że postawiłaś na klasykę, już nie raz widziałam mamy wypindrzone, przestylizowane. 1sza fotka jak Kristin Scott Thomas- again!:) i tort też wygląda smakowicie i z gustem przybrany! super

    OdpowiedzUsuń
  9. Wyglądałaś doskonale!
    I z łezką w oku napiszę, ależ te dzieci rosną... A my ciągle tacy sami! - to też rodzinny suchar zapamiętany z dzieciństwa ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Kopertówka jest naprawdę szałowa i ten szał pięknie widać na tle prostej, szarej sukienki. Pięknie wyglądałaś:)
    Co do Komunii to mam wrażenie, że cieszą się ogromną popularnością i wiele osób przygotowuje komunijne imprezy z niemniejszą pompą niż wesele. Pamiętam nawet taki reportaż-pamiętnik z przygotowań komunijnych, nie pamiętam czy to było w Dużym Formacie czy w Wysokich Obcasach, ale reportaż był i zabawny i jednocześnie zatrważający. Ale to moje wrażenie może być dość mylne, bo osobiście nie znam wielu osób przygotowujących teraz swoje dzieci do tej uroczystości, a tylko różne bliższe lub dalsze pogłoski do mnie dochodzą;) Fajnie, że u Was było prosto, rodzinnie i że Synek radosny był:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Przepadł mi ten post, bo zapomniałam Cię wrzucić na listę w owej odsłonie. A zbiegłysmy się tematycznie, bo dopiero co napisałam o prostym ślubie. Ciekawe, czy i do Ciebie zleca się hejterzy, bo smiałaś dziecko zaprowadzić do kosciola, ja musiałam się ze ślubu kościelnego tłumaczyć.

    Wyglądałas pieknie, taka elegancja zapiera dech. A przede wszystkich gratuluję wychowania synka, aż się wzruszyłam.

    OdpowiedzUsuń
  12. @Panna Lila - odnoszę wrażenie, że media przedstawiają uroczystość I Komunii św. w sposób tendencyjny;). U mnie i u moich znajomych było normalnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. acha, @M. Weronika Szmaragda - hejterzy się nie zlecą, bo się mną dawno przestali interesować - jeszcze na początku swojego starego bloga pisałam, że ukończyłam teologię i tym samym straciłam w oczach u pewnego grona odbiorców;).
      Synek nas zaskoczył, a później pomyślałam sobie, że nie trzeba z dziećmi przeprowadzać nie wiadomo jakich rozmów - przykład biorą z rodziców.

      Usuń

Prześlij komentarz

Chcesz coś napisać? Śmiało! Najwyżej odgryzę rękę jeśli nie będzie mi się podobać ;D