Normalka.

Pewnie słyszeliście już o nowym trendzie: normcore. Zazwyczaj nie emocjonuję się "nowymi" trendami, bo są one jak odgrzewane kotlety, czyli wiosenne pastele, printy w różnych konfiguracjach, obcas, brak takowego, itp., itd. Wyczuwałam w tym bardziej działanie marketingowe typu "musisz to mieć", co jak wiadomo, u przekornych od urodzenia wywołuje odruch : " a właśnie, że nie".

W tym wypadku spokorniałam, bo wczytawszy się w ideę normcor'mu, przeszył mnie dreszcz związany z myślą, że w końcu jestem "na czasie" i to już od dawna. Szare, proste rzeczy lubię. Kupuję ciuchy w lumpeksach, zdarza mi się w marketach. Nie wachluję innym ludziom przed oczyma markowymi torebuniami, nie pławię się w bańce luksusu i metek. Lubię skromność i normalność.

Na temat tego trendu napisano już sporo, dlatego nie będę powtarzać skąd on się wziął, kto to wymyślił i kogóż to obrano za prekursorów tego stylu. O tym możecie przeczytać tu, tu i tu.

Pozwolę sobie na refleksję.
Świat podlega zmianom, po deszczu świeci słońce, okresy w historii sztuki przeplatają się wzajemnie: gotyk, barok, renesans, klasycyzm. Po surowości formy przychodzi ochota na bogactwo i wywijasy. Jak się obeżremy na imprezie, to na drugi dzień mamy ochotę tylko na herbatę i kromkę z masłem.
Nie dziwi mnie więc nowy anty- trend.
Blogerki zaczęły wyskakiwać z lodówki, reklamując luksusowe (pojęcie względne) marki, towary. Wyolbrzymiając, w pewnym momencie miałam wrażenie, że nikt już tych ciuchów nie kupuje, tylko wszyscy je reklamują. Nie ma w tym nic złego, piszę o tym, bo dla mnie jest to ciekawe zjawisko.
Normcore to odpowiedź tych, którzy się już zmęczyli "byciem modnym", tropieniem nowych trendów, presją patrzenia na człowieka przez pryzmat w co jest ubrany. Odpoczniemy sobie od "perfekcjonizmu", z czego się bardzo cieszę, bo nigdy nie byłam fanką idealnego makijażu, fal i długich loków, przesadnego photoshopu, słodkich dzióbków i głębokich wejrzeń w obiektyw.
Ciekawa jestem, co będzie dalej z modą na bycie najnormalniejszym, tym bardziej, że wychodzi poza ramy ubraniowe, zaczyna dotyczyć także makijażu i włosów.
Czy koszulki i trampki w Biedronce nagle znikną z półek?
Jak by co już zakupiłam sobie trampki w panterkę w Intermarche;).
I czarną sukienkę w sh.
I klapiszcze w H&M (coś czuję, że przebiegam w nich całe lato - są bardzo wygodne i pasują do większości mojej garderoby).




A Wy, co myślicie o normcore?

Ponoć inspiracją nowego trendu są lata 90 -te, ale ja cofnęłam się jeszcze dalej dzięki grze planszowej "Pan tu nie stał". Nie podejrzewałam ile radości może sprawić stanie w kolejce i zdobywanie deficytowych produktów: szkolnego fartuszka, kasety magnetofonowej, wyrobu czekoladowo - podobnego, herbaty popularnej. Podczas gry, z mężem wykrzykiwaliśmy:
"Pamiętam to!", "A to miałeś?", "Nooo".
Ta gra to prezent urodzinowy - niezwykle trafiony, gdyż dzieciństwo nagle wróciło, pamięć odgrzebała pewne sytuacje i zapomniane smaki - uwielbiałam mocną herbatę popularną!




Komentarze


  1. Dzięki Twojemu blogowi wiem o czym się mówi :) Pierwsze słyszę o normcore. Może zagłębię się bardziej w jego omówienia, choć wydaje mi się, że zawsze i wszędzie byli zwolennicy stylu "poza głównym nurtem" i życia według idei less is more czy simple czy innych zwyczajności.

    Ale poczytam z chęcią.

    Na marginesie - suknia fajowa :) Ładnie Ci w niej.

    OdpowiedzUsuń
  2. Hejka Madziu, melduję się na nowym blogu. Ale fajnie wyglądasz, bardzo ładnie Cię słońce pomuskało! Za dużo charakteru masz na normcore :))) Super strój, taki prosty, ale zadziorny.

    OdpowiedzUsuń
  3. O! Grę znam, chociaż w inne szacie graficznej, ale radocha ta sama! Co do trendu, to nie słyszałam i pewnie doczytam, bo miło, że w reszcie w coś się wpasowałam :-) Fajna sukienka!

    OdpowiedzUsuń
  4. Pierwsze słyszę o takim trendzie! Jednak jesteś trendsetterką ;)
    Chyba nie będzie on moim ulubionym (przynajmniej oficjalnie, bo w czasie wolnym, kiedy nikt nie widzi, wszyscy tak się noszą :D ).

    OdpowiedzUsuń
  5. kocham te klapki :))) nie wyobrażam sobie już upałów bez nich :)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Zabawne (a raczej mało), że nawet bycie 'normalnie ubranym' podpięli pod jakowyś trend. Zwyczajność zatem tez trzeba opisać i zaklasyfikować ...ech.. okazuje się, że całe życie odzieżowe spędzam w normcorowej szufladce;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak mawiano w mojej szkole, jestes normalsem. ;) Ale zgadzam się z Maria - Twoje wyraziste rysy i szelmowskie miny ubarwiaja proste stroje i kroje, wiec efekt wcale nie jest taki skromny.

    OdpowiedzUsuń
  8. Zgadzam się z Magdą - dziwne to. Ale Twoja sukienka mi się podoba, i jestem wielką fanką tych zaulków, które często sie u Ciebie w tle pojawiają :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie chciałabym, żebyś sobie pomyślała, że zgapiam od Ciebie (wcześniej fryzurę), ale taką minimalistyczną szarą kiecę, nieco krótszą, przymierzałam wczoraj w Pepco! Trochę za bardzo przezroczysta, musiałabym halkę wymyślić, ale teraz się zastanawiam, czy nie zaczną mnie w blogosferze podejrzewać o kopiowanie Magdy :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Dziękuję wszystkim za komcie i miłe słowa:).
    @Maria, @ M. Weronika Szaragda - wczytawszy się głębiej w normcore, chodzi właśnie o to, że wbrew pozorom każdy w np. szarym t-shircie i prostych dżinach będzie wyglądał inaczej, bo jest on (strój) tylko tłem do naszej osobowości, albo charakterku - jak w moim wypadku;))
    @Magda, @Angua - a mnie to "nazewnictwo" zafascynowało, tym bardziej, że nie wiadomo o co chodzi, czy to trend, czy anty-trend, ubieranie się "na sąsiadkę". Jestem bardzo ciekawa, jaka hybryda z tego wyrośnie, może stanie się to co z minimalizmem, że ludzie sprowadzą to do luksusowych klapek, drogich, prostych torebek - ktoś zwęszy w tym interes.
    @grumpy - no co ty, uważam, że mamy inne fryzury, krótka nie znaczy taka sama, różnią się detalami, które we fryzjerstwie są bardzo istotne (masz inaczej przycięte boki, grzywkę, tył też inny). Poza tym ty pierwsza miałaś krótkie;). Czarna, długa sukienka to nic oryginalnego, tak jak zwykłe dżiny - więc o jakie tu kopiowanie chodzi?;)


    OdpowiedzUsuń
  11. Hmm z tych artykułów wynikałoby, że normcore to trend na niedbalstwo i celowe wyglądanie tak żeby nie-wyglądać. Ale czytając Twój tekst odniosłam inne wrażenie, że chodzi o spokój i bycie sobą w wygodzie oraz skromności. Ta Twoja wersja o wiele bardziej mi się podoba;) Bo kiedy wyobrażę sobie rzeszę ludzi silących się na nachalną "normalność" i wystylizowaną niedbałość to chcę krzyczeć podobnie jak swego czasu na widok "legginsów w kosmos";) Z drugiej strony jeśli jest to po prostu skromność i bycie sobą to jestem na tak. U Ciebie taka normalność prezentuje się pięknie:D

    OdpowiedzUsuń
  12. Jestem tak bardzo obeznana z trendami i tak bardzo się tym interesuję, że dopiero odwiedzając Ciebie dowiedziałam się o tej nowej modzie... Przeczytałam przez Ciebie wszystkie trzy zarekomendowane artykuły i powiem Ci, że bardzo mnie cieszy taki obrót sprawy. Ja również miałam taką fazę na prostotę, co przez jakiś (krótki czas) pokazywałam na blogu i co zostało skrytykowane. Potem dopiero dowiedziałam się, że czytelnikowi nie dogodzisz i jedni zarzucają mi ubieranie się zbyt kolorowe, a inni, że zbyt nudne. Teraz pokazuję tylko to, co uważam, że jest fajne, a nie, co inni mogliby uważać. Ale w sumie tu nie o to chodziło. Sama miałam już dość zewsząd wystilizowanych ludzi patrzących z politowaniem na tych "szaraczków". A ja im starsza jestem tym bardziej cenię sobie proste rozwiązania i już coraz mniej chcę to wszystko tak poważnie traktować. Wszak to tylko ciuchy. Ale skoro modne zaczyna być to, co zwykłe to przynajmniej nie będę musiała się bardzo wysilać by wyglądać na czasie. I niejeden portfel odetchnie z ulgą. Wolę modę na zwykłe niż modę na brzydkie i nie pasujące do siebie jaka panuje ostatnimi czasy.
    Śliczna ta sukienka :)

    OdpowiedzUsuń
  13. ja to życzyłabym sobie żeby ten 'nowy trend', jakkolwiek go zwał, dał ludziom 'szansę' na zwyczajność, większy luz ale i harmonię(najważniejsze!) pomiędzy tym co w środku a tym co na zewnątrz :)). tyle wymądrzania się ;))
    p.s. klapki też mam...ortopedyczne...noszę do 'ekskluziwów' :D

    OdpowiedzUsuń
  14. ja to życzyłabym sobie żeby ten 'nowy trend', jakkolwiek go zwał, dał ludziom 'szansę' na zwyczajność, większy luz ale i harmonię(najważniejsze!) pomiędzy tym co w środku a tym co na zewnątrz :)). tyle wymądrzania się ;))
    p.s. klapki też mam...ortopedyczne...noszę do 'ekskluziwów' :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Chcesz coś napisać? Śmiało! Najwyżej odgryzę rękę jeśli nie będzie mi się podobać ;D