"Czy potrzebuje być pani bardziej na luzie?"


Spodobały mi się te słowa, które przeczytałam w sierpniowym "Elle", w zasadzie kupiłam tę gazetę dla tego tajemniczego wywiadu oraz żeby zapamiętać co czyta Isabel Marant. A tu jeszcze opiłam się optymizmem Pharrella Williams'a:
"Czy potrzebuje być pani bardziej na luzie? Szczuplejsza? Z ciemniejszą karnacją? Albo jaśniejszą? Nie. Pani największym darem jest to co ma teraz."

W ogóle mam wielką ochotę zasypać się gazetami, postanowiłam nawet zrobić sobie lato głupich filmów aka odmóżdżających komedii. Na pierwszy ogień poszły (poszedły?;) "Rewolucje rodzinne" z Sandlerem ( no, ten typ <tzn. ja> tak ma, że go uwielbia;). Już się przygotowałam, iż będę się głupkowato śmiać ciamkając mentosy fruit, a tu nawet film okazał się całkiem przyzwoity. Odczułam ogromną ulgę, że nie tylko ja "mam przechlapane" będąc matką dwóch energicznych synów, kłócących się ze sobą od "kiedy ranne wstają zorze"; nie tylko ja strzępię jęzor po próżnicy.
Teraz mam chrapkę na małżeństwo sobą znudzone, które postanawia sfilmować swoje pożycie, czyli "Sekstaśmę."
A to wszystko przez "Lubiewo bez cenzury" Witkowskiego - bez żalu porzucam po 62 stronach, mając ochotę na coś głupiego, lekkiego i hetero.

W tymże wywiadzie Pharrell wypowiada też takie słowa: "Dla mnie radość bierze się z różnorodności".
Otóż to - ostatnio w ciągu jednego dnia wykonałam trzy różne fryzury: krótką - a la Jennifer Lawrence, bob z grzywką - a la Uma z "Pulp Fiction",  cieniowanie długich włosów - a la hmmm... sami sobie wymyślcie;) . Dla mnie to pełnia szczęścia, w tym momencie chcę zaprzeczyć, że jakoby zmuszam do obcinania na krótko;); nic bardziej mylnego. Lubię różnorodność, nowe wyzwania i zanudziłabym się obcinając wszystkich "na jedno kopyto".
Dziś na zdjęciu mama i córka. Córka - Marysia, miała bardzo długie włosy, rozjaśniane na końcach (ombre). Rok nie była u fryzjera. Obcięłam zniszczone końcówki, pocieniowałam czuprynę, zrobiłam grzywkę do linii brody. Dodam, iż Marysia ma z natury proste, piękne włosy, więc na koniec wymodelowałam ino rękoma.
Mama - Grażynka, miała długie, pocieniowane włosy i zażyczyła sobie lekko ściętego boba. Co prawda, chciałam, żeby był krótszy, ale Grażynka z powodu licznych obowiązków musi mieć możliwość ich związywania.
Jakość zdjęć jest adekwatna do pory dnia: godz. 21.30, my wszystkie lekko zmęczone, ale i zadowolone:).



Ja tam u Was wyprzedaże, szalejecie?

Dziś przedstawiam wam łupy wyprzedażowe z H&M, które mam w częstym użyciu/zużyciu;): zwierzęcą bluzkę na ramiączkach i czarną marynarkę (to naprawdę udany zakup!).



Miłego zapiątku:)

Z szuflady:

herbata, kawa
olej
ryż
 margaryna do smażenia
cytryny
mleko, jogurty
życie po 30-stce
coś do picia
wędliny, sery
nogi kurze
zielenina (do sałatek)
oliwki

Komentarze

  1. letnie słońce chyba rzeczywiście odmóżdża wielu ludzi, ja również porzucam cięższe lektury i ulubione psychologiczne filmy na rzecz lekkich, łatwych i przyjemnych

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ps. w odwrotnej kolejności, ale witam się. obserwuję i czytam już od kilku postów, ale maniery mam niekoniecznie szlachetne

      Usuń
  2. Co do moich włosów, Magdo, to one naprawdę nie rosną (wcale nie biegam do fryzjera co tydzień, nawet nie co miesiąc). W pewnym momencie mojego życia zbuntowały się i przestało ich przybywać. Stąd zazdroszczę wszystkim długich i bujnych włosów, a fanką krótkich fryzur stałam się chyba z konieczności.
    Tak, ja też bym tej Pani ciachnęła boba krócej.
    No i ja zawsze wyglądasz interesująco. Niby zwyczajnie, a tak bardzo po swojemu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie szaleję; jakoś nie narzekam ostatnio na nagłe przypływy dużej gotówki. Ale jeszcze całe lato przede mną, więc pewnie trochę tych wyprzedaży uda mi się zaliczyć.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie w tym roku wyprzedaże nie budzą żadnych emocji, jestem na nie zupełnie odporna i wizja meandrowania po sklepach wydaje się bardziej niż nieprzyjemna. Nie wiem czy to rozpuszczenie lumpeksowymi niskimi cenami (kiedy trafi się jedwabna sukienka za 5zł, to już mało co na wyprzedaży może zrobić cenowe wrażenie;) czy jakaś apatia. Może i to i to. Ale mam nadzieję, że już za parę dni moja kolekcja ubrań powiększy się za sprawą pojezierskich lumpeksów, tak to pewnie ta wizja uczyniła to zobojętnienie;)
    Oba strzyżenia fajne:) Ehh ja się jeszcze kiedyś do Ciebie wybiorę;)

    OdpowiedzUsuń
  5. @grumpy: co do włosów to już ci uwierzyłam;) i dziękuję za miłe słowa:)
    @Wirginia - witaj! To się nazywa głos rozsądku i nadziei;)
    @Panna Lila - nie ma to jak lumpeksy, ale i od nich muszę trochę odpocząć, załapać tzw. dystans. Mam nadzieję, że pochwalisz się swoimi zdobyczami i zawitasz do mnie:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Coś jest latem takiego w powietrzu chyba... Wzięłam na urlop dwie książki, które już od dawna chciałam przeczytać, a skończyło się na kartkowaniu In Style'a. Jakoś nie miałam ochoty na fabułę i jakikolwiek wysiłek szarych komórek. Za to najnowsze wakacyjne trendy znam na pamięć, nie to, że zamierzam tą wiedzę nadmiernie eksploatować ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja też się latem strasznie rozleniwiam...chociaż ostatnio mam bardzo mało czasu na cokolwiek :((( Podobają mi się te jeansowe portaski :))

    OdpowiedzUsuń
  8. to z szuflady//genialne-lista zakupow to jest codzienna dawka poezji

    OdpowiedzUsuń
  9. Tak trafnie dobierasz fryzury, podkreślając urodę, że czekam na kolejne, podobnie jak szuflada, do której sięgam z utęsknieniem, no i zwieńczeniem Ty jesteś:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Hej Magda, dziś natrafiłam na Twój blog i rzeczywiście bardzo miło u Ciebie, więc zostanę na dłużej.

    OdpowiedzUsuń
  11. Tak bardzo mi się podoba jak ścinasz włosy, szkoda, że nigdy nie będę mogła mieć okazji by cię poprosić o podcięcie moich :)

    Zestawy oba świetne, lubię Twój styl :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Chcesz coś napisać? Śmiało! Najwyżej odgryzę rękę jeśli nie będzie mi się podobać ;D