Biforki i afterki;)
Czasy ostro zakrapianych imprez w moim przypadku przeminęły z wiatrem (stabilizacja i głowa już nie ta).
Biforki i afterki mogą więc oznaczać tylko zmiany "po strzyżeniu włosów", aczkolwiek przyznam się, że dokładając rączkę z nożyczkami do większych bądź mniejszych przemian, bawię się znakomicie!
Muszę przyznać, że tak do roku stresowałam się moją pracą, ale z czasem nabiera się przecież coraz większych umiejętności, pewności siebie. Teraz jest tylko jak to się mówi: floooł;)
Dziś przedstawiam Wam dwie dziewczyny.
Najpierw Kasia. W 9 m-cu ciąży. Stwierdziła, że już jest spakowana na porodówkę, więc pozostało jej pomyśleć o sobie. Kasia lubi krótkie i odważne fryzury. Oczywiście chciała, by fryzura była jak najmniej wymagająca, co jest zrozumiałe jeśli się weźmie pod uwagę to, iż już niedługo jej czas zostanie pochłonięty przez malutką istotkę:). Oto Kasia:
Następna metamorfoza jest największą jaką do tej pory przeprowadziłam;).
Gosia ostatnio urodziła drugie dziecko i już miesiąc temu chciała bym ją obcięła na krótko, a ja nie uwierzycie...stchórzyłam i poradziłam, żeby się jeszcze zastanowiła i jak zwykle skończyło się na pocieniowaniu włosów. Widziałam jednak, że odmiana jej potrzebna, bo męczyła się ze spineczkami, koczkami itp. Włosy po długotrwałym rozjaśnianiu też potrzebowały obcięcia.
Gosia wybrała fryzurę (wybór bardzo mi się spodobał;), a ja namówiłam ją na inny kolor: orzechowy blond (podkreślający tęczówkę oka i bardziej odpowiedni do cery i owalu twarzy).
Całość przeszła moje najśmielsze oczekiwania;):
(Zdjęcie "before" przedstawia włosy Gosi "po warkoczykach", więc wyszła mała szopa, ale dzięki temu zmiana "after" naprawdę robi wrażenie;):
Wiecie co?
Ja naprawdę kocham to robić czyli strzyc :D
Pozdrawiam Was serdecznie (selfie;)!
Biforki i afterki mogą więc oznaczać tylko zmiany "po strzyżeniu włosów", aczkolwiek przyznam się, że dokładając rączkę z nożyczkami do większych bądź mniejszych przemian, bawię się znakomicie!
Muszę przyznać, że tak do roku stresowałam się moją pracą, ale z czasem nabiera się przecież coraz większych umiejętności, pewności siebie. Teraz jest tylko jak to się mówi: floooł;)
Dziś przedstawiam Wam dwie dziewczyny.
Najpierw Kasia. W 9 m-cu ciąży. Stwierdziła, że już jest spakowana na porodówkę, więc pozostało jej pomyśleć o sobie. Kasia lubi krótkie i odważne fryzury. Oczywiście chciała, by fryzura była jak najmniej wymagająca, co jest zrozumiałe jeśli się weźmie pod uwagę to, iż już niedługo jej czas zostanie pochłonięty przez malutką istotkę:). Oto Kasia:
Następna metamorfoza jest największą jaką do tej pory przeprowadziłam;).
Gosia ostatnio urodziła drugie dziecko i już miesiąc temu chciała bym ją obcięła na krótko, a ja nie uwierzycie...stchórzyłam i poradziłam, żeby się jeszcze zastanowiła i jak zwykle skończyło się na pocieniowaniu włosów. Widziałam jednak, że odmiana jej potrzebna, bo męczyła się ze spineczkami, koczkami itp. Włosy po długotrwałym rozjaśnianiu też potrzebowały obcięcia.
Gosia wybrała fryzurę (wybór bardzo mi się spodobał;), a ja namówiłam ją na inny kolor: orzechowy blond (podkreślający tęczówkę oka i bardziej odpowiedni do cery i owalu twarzy).
Całość przeszła moje najśmielsze oczekiwania;):
(Zdjęcie "before" przedstawia włosy Gosi "po warkoczykach", więc wyszła mała szopa, ale dzięki temu zmiana "after" naprawdę robi wrażenie;):
Wiecie co?
Ja naprawdę kocham to robić czyli strzyc :D
Pozdrawiam Was serdecznie (selfie;)!
matko! nieźle dałaś czadu! super efekty!
OdpowiedzUsuńa sama Twórczyni - very lovely selfie ;)
Ta druga metamorfoza zabójcza! Taka zmiana na plus! Jej włosy wyglądały żałośnie, należało je czym prędzej obciąć.
OdpowiedzUsuń@schronienie - very thanks:)
OdpowiedzUsuń@grumpy - dzięki:) Kiedy Gosia inaczej ułożyła sobie włosy, wyprostowała - wyglądały lepiej, ale i tak były osłabione i zniszczone farbowaniem na blond.
Ja Cieee! W przypadku drugiej metamorfozy obcięcie włosów i makijaż odjęły tak z 7-8 lat, niesamowite.
OdpowiedzUsuńO.
Jesteś artystką, nie fryzjerką! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńObydwie metamorfozy są spektakularne! Wyłamię się z komentarzy powyżej, na mnie większe wrażenie zrobiła sexy mama ;)
OdpowiedzUsuńNo i autorka tych zmian, też wygląda niczego sobie...
Jestem pod wrażeniem obydwu zmian, po prostu rewelacja :)
OdpowiedzUsuńJak ja bym się chciała dostać w Twoje nożyczki! Właśnie idę się ciąć, bo spaliłam kudły latem:(
OdpowiedzUsuńAle nie na krótko;)
A dziewczyny wystrzygłaś po mistrzowsku!
Gosia od razu z 10 lat mniej! Rewelacja!!!!
Zresztą Kasi też ubyło lat - taka zadziora się zrobiła:))
Ale różnica!!!! W obu przypadkach, chociaż pierwszy bardziej taki na "wow"!
OdpowiedzUsuńRobisz się mistrzynią w swoim fachu :)
@O. - mąż "drugiej metamorfozy" powiedział to samo;)
OdpowiedzUsuń@meneruki - dziękuję ślicznie:)
@Lady - dzięki za opinię, mi się podobają obie;))
@Anonimowy - dzięki:)
@Tara - Dobra decyzja. Farbowanie na rudo przez kilka lat też zrobiło swoje - pamiętam, że miałam bardzo zniszczone włosy po rocznym farbowaniu na rudo. Czekam więc, aż się pochwalisz:)
@Joanna - dzięki wielkie!:)
Przecieram oczy i jestem w zachwycie. Wydobyłaś piękno i nadałaś charakteru . MISTRZYNI!!! Czarujesz swoją nożyczkową różdżką.
OdpowiedzUsuńPS Selfie jak obraz na płótnie.
UsuńTak, druga przemiana jest spektakularna, dodajesz nożyczkami charakteru.. i baaardzo się cieszę czytając, że teraz praca to dla Ciebie flooow;)
OdpowiedzUsuńPięknie wyszłaś na tym selfie, bardzo kobieco, subtelnie, no jak nie selfie;)
Wróciłam już i niedługo biorę się za odpisanie na maila:)