Szaruga.

Na szaro, ciepło, przytulnie. Wtapiając się we mgłę i ściany. Wszystko z lumpeksu, oprócz butów (odzwyczaiłam się od botków na obcasach, z radością powrócę do sportowego obuwia;).




Powrót apetytu to znak, że już wyzdrowiałam. Zachciało mi się ciasta marchewkowego (przepis TU), przyozdobionego różowym lukrem (szklanka cukru pudru + 3 łyżki soku z czarnej porzeczki). Paluszki lizać!


Skoro jesteśmy przy jedzeniu, przedstawiam Wam dowód, że nawet ziemniak może coś powiedzieć:

Coś o miłości:

Lub, że w niedalekiej przyszłości będziesz mieć obwisłe piersi;)

Zależy jak spojrzeć;)



O tym jak wiele zmienia punkt widzenia, nastawienie, nawet gdy okoliczności się nie zmieniają można przeczytać w książce pt. "Bez rąk, bez nóg, bez ograniczeń!" Nick'a Vujicic'a.
Pewnie wielu z Was już "zna" tę postać, ja wcześniej słyszałam to i owo, ale nie wgłębiałam się. Aż podczas emisji 20 m Łukasza, dowiedziałam się, że Nick będzie 30 kwietnia 2015 w Poznaniu!(tak, zamierzam tam być!). Uwielbiam ludzi, którzy bez względu na różnorakie przeszkody realizują swoje marzenia, swoim przykładem dają innym nadzieję i zagrzewają do działania.
Nick na pewno wie co to znaczy się nie poddawać. Na YouTube można obejrzeć jak opowiada o swoim życiu i o trudnościach z jakimi się musiał zmagać w dzieciństwie.
Bardzo cenię sobie jego szczerość, gdy mówi o reakcji rodziców, gdy pierwszy raz go ujrzeli. To jest prawdziwe, bez egzaltacji.
Jestem w stanie przeczytać około 3 strony na dzień - tyle przemyśleń wokół:
"Jednak nawet jeśli jesteś głęboko zawiedziony otaczającą Cię rzeczywistością, musisz zacząć od tego, co masz do dyspozycji(...)Jak zdefiniować nadzieję? To stan, w którym rodzą się marzenia."
Zawsze mnie wzrusza, gdy czytam o tym jak myślał kiedyś, że nie będzie miał dziewczyny, żony, ani pracy. A teraz? Wystarczy wygooglować, by się przekonać, że żadna z obaw się nie potwierdziła (żona - piękna!:).
Eh, co Wam będę pisać...na zachętę polecam film "Cyrk motyli". Dopiero za drugim razem (po obejrzeniu) pojęłam znaczenie tytułu...


Miłego weekendu:)

Komentarze

  1. Ojej, nie znałam tego człowieka. Musi mieć wokół siebie kochających ludzi. Pewnie jest bardzo pozytywną osobą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najważniejsze, że sam kocha i niesie nadzieję:)

      Usuń
    2. Ale patrz - jaka odpowiedzialność wychować czlowieka z takimi ograniczeniami tak, żeby sobie radził w życiu sam. Jego rodzice mogliby się nim przeciez tylko biernie opiekować. Wtedy, gdyby ich zabrakło - byłby skazany na jakiś ośrodek z obcymi ludźmi, zajmującymi sie nim z tzw. urzędu. On uzyskał takie wsparcie, że jest otoczony własną rodzina i już zawsze będzie otoczony kochającymi go ludźmi, nawet, gdy rodziców już zabraknie. Chylę czoła przed rodzicami.

      Usuń
    3. Tak, rodziców ma wspaniałych. Wspierali go w trudnych momentach. Aczkolwiek, nie przyszło im to bez trudu. Nick pisze o tym w książce, że myśleli o tym by oddać go do adopcji, ale nie chcieli zrzucać odpowiedzialności na innych. Przykład jego rodziców pokazuje, że miłość to też decyzja, zmaganie się z samym sobą, a nie coś co dane jest nam z góry w formie euforii.

      Usuń
  2. Pierwsze zdjęcie ziemniaka kojarzy mi się nieodparcie z najnowszą sesją Kim Kardashian :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. He he, lofciam Cię za te skojarzenia...ja jak popatrzę na drugie zdjęcie ziemniaka to widzę to z czego Kim słynie;)

      Usuń
  3. szary - ulubiony :)

    a tej postaci nie znam. nadrobię.

    OdpowiedzUsuń
  4. Haha mnie drugie zdjęcia oczywiście przypomina kozy, konkretnie walory kozy Kasztanki.. ale podczas stażu nawet węgierskie nazwy miejscowości kojarzyły mi się z kozami więc nie jest to oryginalna odpowiedź;)
    Fajnie wyglądasz szaraku, obuwie mnie urzeka i koszula w kroju jakby męskim..
    Czytałam kiedyś o Nicku V. albo wywiad z nim.. krzepiąca historia ale jednocześnie przerażająca, bo jednak trzeba mieć w sobie naprawdę olbrzymią siłę aby umieć cieszyć się życiem wbrew takim przeciwnościom, a większość ludzi tak silnych nie jest i nie ma w sobie takich pokładów radości życia.. ale może dzięki takim książkom je znajdą.
    Mam jeszcze mapy do przerysowania i dokumenty do przygotowania (i posta też;) i jak się uporam z tym to wreszcie siadam do odpisywania mailowego;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Podziwiam takich ludzi i ich rodziców... Mają w sobie tyle siły...A człowiek się często pierdołami przejmuje..

    Madzia, dzięki za radę co do włosów. Bez obcięcia się nie obędzie, ale co tam, to tylko włosy;)
    Na razie jestem wciąż chora, więc fryzjer czeka.
    Ale jak widzę nie tylko ja dogorywam;)
    Dobrze żeś już ozdrowiała:))
    W tych szarugach Ci do twarzy:D

    OdpowiedzUsuń
  6. Podobają mi się różne odcienie szarości w jednym zestawie, to tak naprawdę przepiękny kolor.
    Kartofel wygląda świetnie i też mi się skojarzył z Kim, w obu przypadkach :D

    Nie słyszałam wcześniej od tym człowieku, ale z tego, co piszesz może dawać naprawdę niezłą siłę. Co tam nasze problemy w porównaniu z czym on musiał i musi stawiać czoła każdego dnia. Wychodzi na to, że niemal wszystko jest stanem umysłu. I pomyśleć, że są ludzie, którzy mają wszystko, a potrafią być mocno nieszczęśliwi z drobnostek.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Chcesz coś napisać? Śmiało! Najwyżej odgryzę rękę jeśli nie będzie mi się podobać ;D