"C" jak crocodile...Rysiek;)
W prawie każdej rodzinie, jej członkowie noszą jakieś przezwiska, które wynikają bądź z cech dotyczących fizjonomii, bądź z "charakterku".
I tak w Jeżycjadzie znajdziemy: Pyzę, Tygryska, Cielęcinę, Kłamczuchę; w "Mikołajku" np. występuje Rosół - "spójrzmiwoczy".
Nie inaczej jest w mojej rodzinie. Posługujemy się kodem własnych tytułów; jest Panda, mały Krokodyl, Kosmita i Krokodyl (to ja!;).
Skąd się wziął "Krokodyl"?
Dawno temu zwiedzaliśmy z mężem brneńskie ZOO i na dłużej zatrzymaliśmy się przed szybą, za którą znajdował się krokodyl wygrzewający pod żarówką, a jego mina była nieodgadniona.
Lubię ciepło i często siedzę pod żarówką (bo czytam i czytam).
Na ogół jestem spokojna, ale jak mnie coś (wz)ruszy, to rzucam się na ofiarę, wykonuję "młynek" pod wodą i odgryzam nogę. No i mój wzrok potrafi zabić, niestety. Bardzo nad tym pracuję, żeby panować nad mimiką szczególnie oczną, być miłą (choć miła Madzia brzmi w moim wypadku jak oksymoron...gwoli sprawiedliwości...brzmiało;). Ponoć też mam uzębienie jak krokodyl (dobrze, że nie jak hipopotam).
Jestem też zmiennocieplna.
Kiedyś chciałam być jak sarenka: mieć aksamitne, łagodne, brązowe oczy; być wiotka i płocha.
Niestety, ileż można udawać?
Na szczęście znalazł się entuzjasta Krokodyla - Panda;).
O Pandzie nie będę pisać (bo nie wiem czy sobie życzy), aczkolwiek wspomnę tylko, że z październikowej wyprawy do Irlandii (mąż z kolegą byli jedynymi pasażerami w samolocie, którzy lecieli tam nie w celach zarobkowych, tylko turystycznych) mąż przywiózł tatuaż - kompana dla mojej pandy na nodze.
Najwyżej (jak by co) zrobimy tak jak poboczni bohaterowie "Kokowaah 2". Ja z mojej pandy Morisa, a mąż np. smoka trzygłowego.
(Krokodyl) wykapana Madzia - ten wzrok;)
Dzieci moje, które namiętnie oglądają "Pingwiny z Madagaskaru", gdy tylko pojawia się Rysiek wołają:
- Mamoooooo, Rysiek!
No cóż, też nie mam talentu wokalnego, ale przynajmniej nie śpiewam - tak jak Rysiek;)
Oto mała próbka jak widzą mnie dzieci:
Cóż za podobieństwo!;)
A Wy czy macie jakąś "domową" ksywkę? To mi wiele o Was powie;).
Aligator Rysiek wraz z małżonkiem sprawili sobie ostatnio do swojego sypialnianego terrarium mini wieżę (bo telewizor w tym przybytku to dla nas kiepski pomysł, a muzyczka to już inna jakość) i jest muzycznie (rozmownie też). Zawsze marzyłam, żeby budziło mnie radio (a nie oklepana melodyjka z komóry - w końcu znienawidzona); raz nie zadziałało - dzieci spóźniły się do szkoły; a za drugim razem obudziły mnie wiadomości o terrorystach i franku szwajcarskim. Najs;)
Muzycznie porwała mnie nowa płyta Natalii Przybysz "Prąd".
Dzieci słysząc słowa "Śniło mi się, że mam wielki biust" chichoczą - przy refrenie też.
Kolega stwierdził, że to kobieca płyta, bo on nie rozumie tekstu "Jak to się stało, że zapomniałam o moich piersiach"...Nie ma piersi, to nie zrozumie;)
Fryzurka Natalii - super!, nie wspominając o bluzie (swetrze?) w pandy - zzieleniałam z zazdrości;)
Świetna stylizacja. Podoba mi się w niej wszystko:)
OdpowiedzUsuńPig.
OdpowiedzUsuń:)
E, ja nie do końca widzę w Tobie krokodyla, ale co ja tam wiem...
OdpowiedzUsuńCo prawda nikt mnie nie "przezywa" w domu, ale w pracy zwałam się kiedyś SS :-D
Generalnie to występuję w rodzinie pod trzema ksywami (mów mi Trójca Święta): "Siosio" ("Ciocia" w języku dwulatka), Tala (skrót od Natalia) i Patyk/Patyczak z racji niepozornych gabarytów, ale wbrew temu, co się o patykach mówi - nie łamię się. Prędzej oczy wydłubię niż się złamię :D A Natalię Przybysz też uwielbiam. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTatuaże są boskie. Taki mały obrazek, a tyle w nim waszych pozytywnych emocji. Bardzo się rozczuliłam
OdpowiedzUsuńU nas królem kreskówek jest Julian i jego suchary :)
@jultob - dzięki:)
OdpowiedzUsuń@schronienie - a czemu pig?;)
@grumpy - w Tobie też nie dopatrzyłam się "SS", ale co ja tam wiem...;)
@Patyczak - Zazdraszczam "Patyczaka";), a do imienia Natalia mam wielką słabość...moja siostra miała tak na imię.
@Lady - Juliana suchary są boskie!Tia;)
tak mnie zwą w domu. dokładnie nie wiem, dlaczego ;)
OdpowiedzUsuńU nas sezon na kózki i koziołki, ale to z przyczyn wiadomych;)
OdpowiedzUsuńFajnie wyglądasz. Muszę na żywo przyjrzeć się Twojej fryzurze, no więc jakbyś chciała pojawić się we Wrocławiu to niebieska kanapa czeka;)
Zacne towarzystwo dla Pandy :D
OdpowiedzUsuńa wiesz, ten krokodyl kojarzy mi się ze Smokiem od Profesora Gąbki :)). Bardzo tego smoka lubię i mam sentyment.
Obrazek 'dla mamy' mnie rozczulił( jak zawsze hyhy) jaaa. Utalentowane chłopaki!
Fajne spodnie masz ( skąd skąd?) i w ogóle wyglądasz tak, że znów powiem: nosiłabym wszystko!
Przezwiska domowego ( miłego dla ucha) nie dorobiłam się niestety. bad bad family.
Ksywki macie odjazdowe:D
OdpowiedzUsuńO Krokodyla bym Cię nie podejrzewała;))
Hehehe, moje siostry, to Piniu i Guciu, a brat Ruski Człowiek (bo odporny na wszystko;)).
Gdy syn mój był mały, to byliśmy dla się nawzajem Kotkami... teraz się na to burzy, a na mnie mówi Ruda:D
Dla Męża zaś jestem Mała.. chwilami Mała Wredota (bo zawzięta;)).
Fajny luzak jestes w tym wszystkim:D
ale fajny wpis! uśmiech nie schodził z mojej twarzy podczas czytania:)
OdpowiedzUsuńFajny luz, fajny klimat podoba mi się :)