Nie mam pomysłu na tytuł;)
Witam, witam, o zdrowie się nie pytam; wystarczy luknąć przez szybę do apteki, by przerazić się kolejkami. Albo nadstawić ucha, by dowiedzieć się co jest na fali narzekania.
Jakoś się trzymam w pionie, a nawet rozbieganym pionie, a moja dłuższa nieobecność była spowodowana tym, że mi coś zaczęło wychodzić na twarzy (albo z twarzy;). Na szczęście młodzieńczy trądzik mam za sobą. No ale nie będę się fotografować z jakimś "zimnem", albo zapaleniem spojówek (pewnie od tego siedzenia przed kompem;). Jeszcze wcześniej dostałam uczulenia od tuszu do rzęs (kumulacja), ale dzięki temu odkryłam nowy (stary wyrzuciłam), całkiem fajny firmy "Bella" zakupiony w Biedrze za 9,99 albo jakoś tak, nooooo;).
Najważniejsze jednak, że mamy już wiosnę - meteorologiczną na pewno! Wczoraj mąż w ogródku pokazał mi wznoszące się tulipany - juuuuupiiii!:D
Powoli żegnam się już z zimowym entourage (baj, baj maszkaro) i wprowadzam elementy wiosenne.
Azaliż będą to: białe trampki (mają wszyscy - mam i ja;), bluzka w paski tzw. oversize i czerwona szminka
Czerwona szminka jest stałym elementem mojej garderoby w sezonie wiosna - lato. Uważam że potrafi "zrobić cały strój". Proste, zwyczajne zestawy nabierają charakteru. Moje ulubione połączenie z zeszłego lata to: biała bluzka, granatowe spodenki i czerwona szminka.
Postawiłam na nieco inny odcień, jaśniejszy, lekko wpadający w pomarańcz. Zdradziłam Rimmel na rzecz Inglota nr 868 - znakomicie kryje.
"Gorączka zachowuje się jak dziura budżetowa: ciągle się powiększa, z małymi przerwami."
"Kasjerki wyglądały jak rząd Millera po całonocnej naradzie nad finansami państwa albo zakładnicy, których nikt nie chce odbić."
"W Polsce i tak kręci się coraz mniej filmów. Powstają jedynie durnowate seriale (wczoraj obejrzałam nowy odcinek "Project Runway" i zastanawiam się czy to aby nie anty reklama dla przyszłego projektanta; jestem ciekawa jaką ankietę musieli wcześniej wypełnić uczestnicy, czy były tam wskazania odnośnie bezczelności, ciapowatości i chrapania;) - przyp. autora) i programy na licencji, które nie dają satysfakcji nikomu, nawet debilnej widowni. Czy w takich warunkach mam żywić mglistą nadzieję, że jeśli już nie jako aktor, to przynajmniej jako kierownik produkcji wezmę udział w czymś wzniosłym? Już teraz studenci operatorskiego i reżyserii, zamiast fermentować odkrywczymi inicjatywami, manifestami nowej sztuki, zabijają się między sobą o to ,by nakręcić teledysk jakiejś dmuchanej piosenkarce, która nawet wywiadów udziela z playbacku."
Te pyszne cytaty pochodzą z serii książek o szalonym Rudolfie, które napisała Joanna Fabicka (a w komentarzu pod moim postem poleciła mi je Patyczak;). Jeżeli wiosna jest dla ciebie jeszcze nie dość kolorowa proponuję podkręcić nastrój czytając np. "Szalone życie Rudolfa".
Można zarazić się cudownym dystansem do wszystkiego co dotyczy rodziny: obowiązków, problemów, wyborów dnia codziennego. Wyrwać się ze szponów perfekcjonizmu, który wciąż nam każe badać, czy jesteśmy dość dobrymi matkami, dziećmi (ee, to już przesada - bo dzieci się tak nie badają;), żonami, mężami (wiemy już bowiem, że ideały nie istnieją;).
Bo czyż za pięć lat będziemy pamiętać, ile razy nasze dziecko nie odrobiło zadania domowego, czy raczej to, że pewnego ranka wparowało do sypialni rodziców z krzyżówką ręku pytając: "Co to jest obraz obrzydzenia?" Zaspana matka gorączkowo myśli czy to nie jakiś obraz niemieckiego ekspresjonisty, a tknięta doświadczeniem mówi: "Przeczytaj jeszcze raz." Na co dziecko: "Aaaaa, odraza, obrzydzenie.";D
Miłego dnia!:)
Jakoś się trzymam w pionie, a nawet rozbieganym pionie, a moja dłuższa nieobecność była spowodowana tym, że mi coś zaczęło wychodzić na twarzy (albo z twarzy;). Na szczęście młodzieńczy trądzik mam za sobą. No ale nie będę się fotografować z jakimś "zimnem", albo zapaleniem spojówek (pewnie od tego siedzenia przed kompem;). Jeszcze wcześniej dostałam uczulenia od tuszu do rzęs (kumulacja), ale dzięki temu odkryłam nowy (stary wyrzuciłam), całkiem fajny firmy "Bella" zakupiony w Biedrze za 9,99 albo jakoś tak, nooooo;).
Najważniejsze jednak, że mamy już wiosnę - meteorologiczną na pewno! Wczoraj mąż w ogródku pokazał mi wznoszące się tulipany - juuuuupiiii!:D
Powoli żegnam się już z zimowym entourage (baj, baj maszkaro) i wprowadzam elementy wiosenne.
Azaliż będą to: białe trampki (mają wszyscy - mam i ja;), bluzka w paski tzw. oversize i czerwona szminka
Czerwona szminka jest stałym elementem mojej garderoby w sezonie wiosna - lato. Uważam że potrafi "zrobić cały strój". Proste, zwyczajne zestawy nabierają charakteru. Moje ulubione połączenie z zeszłego lata to: biała bluzka, granatowe spodenki i czerwona szminka.
Postawiłam na nieco inny odcień, jaśniejszy, lekko wpadający w pomarańcz. Zdradziłam Rimmel na rzecz Inglota nr 868 - znakomicie kryje.
"Gorączka zachowuje się jak dziura budżetowa: ciągle się powiększa, z małymi przerwami."
"Kasjerki wyglądały jak rząd Millera po całonocnej naradzie nad finansami państwa albo zakładnicy, których nikt nie chce odbić."
"W Polsce i tak kręci się coraz mniej filmów. Powstają jedynie durnowate seriale (wczoraj obejrzałam nowy odcinek "Project Runway" i zastanawiam się czy to aby nie anty reklama dla przyszłego projektanta; jestem ciekawa jaką ankietę musieli wcześniej wypełnić uczestnicy, czy były tam wskazania odnośnie bezczelności, ciapowatości i chrapania;) - przyp. autora) i programy na licencji, które nie dają satysfakcji nikomu, nawet debilnej widowni. Czy w takich warunkach mam żywić mglistą nadzieję, że jeśli już nie jako aktor, to przynajmniej jako kierownik produkcji wezmę udział w czymś wzniosłym? Już teraz studenci operatorskiego i reżyserii, zamiast fermentować odkrywczymi inicjatywami, manifestami nowej sztuki, zabijają się między sobą o to ,by nakręcić teledysk jakiejś dmuchanej piosenkarce, która nawet wywiadów udziela z playbacku."
Te pyszne cytaty pochodzą z serii książek o szalonym Rudolfie, które napisała Joanna Fabicka (a w komentarzu pod moim postem poleciła mi je Patyczak;). Jeżeli wiosna jest dla ciebie jeszcze nie dość kolorowa proponuję podkręcić nastrój czytając np. "Szalone życie Rudolfa".
Można zarazić się cudownym dystansem do wszystkiego co dotyczy rodziny: obowiązków, problemów, wyborów dnia codziennego. Wyrwać się ze szponów perfekcjonizmu, który wciąż nam każe badać, czy jesteśmy dość dobrymi matkami, dziećmi (ee, to już przesada - bo dzieci się tak nie badają;), żonami, mężami (wiemy już bowiem, że ideały nie istnieją;).
Bo czyż za pięć lat będziemy pamiętać, ile razy nasze dziecko nie odrobiło zadania domowego, czy raczej to, że pewnego ranka wparowało do sypialni rodziców z krzyżówką ręku pytając: "Co to jest obraz obrzydzenia?" Zaspana matka gorączkowo myśli czy to nie jakiś obraz niemieckiego ekspresjonisty, a tknięta doświadczeniem mówi: "Przeczytaj jeszcze raz." Na co dziecko: "Aaaaa, odraza, obrzydzenie.";D
Miłego dnia!:)
stylowo! fajnie, że używasz szminki, bo faktycznie dodaje charakteru :)
OdpowiedzUsuńja czekam na wiosnę z niecierpliwością (a tu jak na razie szalona pogoda w postaci śniegu deszczu i wiatru :D)
pozdrawiam!
Dla mnie bomba stylowka! U nas w uk tez zima pooowoli odchodzi.:)pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńA w ogole to :** na mile zakonczenie dnia:)
OdpowiedzUsuńWyglądasz, moja Miła, nieprzyzwoicie zdrowo! Wstydź się!
OdpowiedzUsuńTo fakt, wszyscy kaszlą i kichają, a mój mąż już od tygodnia nie pracuje.
Ładne te paseczki plus szminka! Fryzura jakaś nowa?
@Kasia Kwiecień - w marcu jak w garncu;)
OdpowiedzUsuń@magda sosnowska - dzięki Madziu:)
@grumpy - dzięki za miłe słowa, mężowi życz dużo zdrowia, a fryzura nowa (ale mi się rymnęło;) - znowu mam fazę na Claire Underwood, właśnie męczę sezon 3;)
Fajne nowe profilowe ( kompozycja mnie ujęła ). i super jest całe Twoje wdzianko.
OdpowiedzUsuńbiałe trampki też mnie ostatnio fascynują :D
Fabickiej nie czytałam, ale tak zachęcasz, że skoczę do biblioteki, może coś dorwę. Potrzebuję dopalaczy, bo wiosnę (każdą) ciężko mi przetrwać.
Buziak!
Dobrze Cię widzieć wreszcie i w zdrowiu:) Ze szminką się zgodzę. Czerwień i inne mocne barwy są piękne i ubierają. Gdyby jeszcze znalazła się taka, która chciałaby na ustach usiedzieć dłużej niż pół godziny to byłoby super. U mnie najczęściej po tym czasie zostaje już tylko pół szminki (co przyprawia o efekt gorszy od braku szminki;).
OdpowiedzUsuńA trampki powinny się odsłonić w całej okazałości. Spodnie trochę podwinięte i wtedy byłoby całkiem wiosennie.. ale trzeba poczekać na bardziej wiosenne temperatury, bo jednak te są jeszcze takie przednówkowe;)
Aaa widzę, że dalej czarujesz na swojej głowie. Ładnie:)
Jestem już jak pies Pawłowa - widzę u Ciebie nowy post, to lecę po kawę :D Szmina, paski i fryzura - boska trójca przenajświętsza i te trampole blaskiem pałające - tym zestawem właśnie oddaliłaś od siebie bramy piekielne, choć w sumie nie sądzę, żebyś gdzieś w ich pobliżu się kiedykolwiek kręciła :D. Pozazdrościłam szminy i zakupię, właśnie tę z Inglota, bo masz rację - "robi robotę". Bardzo się cieszę, że z Rudolfem się zaprzyjaźniłaś (też sobie powypisywałam najlepsze "kwiatki",kiedy go czytałam) i dziękuję za debiut na Twoim blogu - zaszczyt to dla mnie niemożebny:) P.S. Fabicka napisała też powieść dla dorosłych pt. "Second hand" - nawet niezła, a jeśli kiedyś chciałabyś kupić swoim chłopaczkom fajny książkowy prezent, to polecam Ci "Mapy" Mizielińskich i w ogóle całą serię "Mamoko", bo jest kapitalna (a niesie tyle nieocenionych wartości i tyle zabawy, że ho ho), ale "Mapy" mają szczególnie piękną grafikę i misję. Mogę ślęczeć nad tymi rysuneczkami godziny całe i się zachwycać. Zdaje się, że nawet New York Times zaliczył kiedyś je do 6 najlepszych książek dla dzieci na świecie. Tu znajdziesz więcej o "Mapach", samych autorach i o reszcie ich prac http://culture.pl/pl/tworca/aleksandra-i-daniel-mizielinscy . "Mapami" obdarowałam wszelką nieletnią i niewystającą ponad stół część rodziny, a potem były awantury, bo "starym" się spodobało i też chcieli postudiować te mapy :D Ściskam i pozdrawiam z miną zakładnika, którego właśnie odbito, ale przez pomyłkę :D
OdpowiedzUsuńależ trafne! ja się mimo wsyzstko wciąż czerwieni boję, bo trudno mi samej dobry odcień dobrac a to jednak krwisty temat do ogarniecia, a nie chce wygladac jak pani spod, albo jadwinia s. leciwa juz i to jej znak rozpoznawczy niemniej jednak...do czerwieni tez dojrzec trzeba, oj tak dystans przydalby sie wielu. a na wiosne chce ciepla bezdeszczowosci i zawsze mnie ciagnie w strone jasniejszej glowy,ale w tym roku chyba na delikatne ombre postawie..
Usuńp.s. mnie mapy jakosc poki co nie zachwycily a robilam juz podejscia.
Ogromnie podoba mi się połączenie kraty i pasków i ta czerwień na ustach - pięknie, skupiasz uwagę i myślę, że przyglądałabym Ci się z uśmiechem na ulicy :) Niesiesz wiosnę!
OdpowiedzUsuńOgromnie podoba mi się Twój komentarz - dzięki:)
Usuń@ania mw - wybierz się do biblioteki, bo warto:)Białe trampki...trochę mi zajęło by znaleźć takie bez bocznych pasków i za mniej niż 139 zł;)
OdpowiedzUsuńWiosenne buzi:*
@Panna Lila - tak, ze szminką tak jest; najlepiej nie jeść, nie oblizywać i nie pić;)Ale ponoć teraz takie lekko rozmazane modne, zawsze można powiedzieć, że tak ma być:)trampki pewnie jeszcze nie raz zagoszczą, ostatnio biegam non stop w obuwiu sportowym. I dziękuję za miłe słowa:)
@Patyczak - mordo Ty moja - aż bym chciała zacytować klasyka, ale nie wiem czy się obrazisz;) Fabickiej mam jeszcze "Idę w tango". Wlazłam na tę zalinkowaną stronę i przepadliśmy ze starszym synem! Cudo! Dzięki i pozdrawiam z miną mamuśki, która zaraz idzie gotować obiad;)
@Sigrun - masz rację, do czerwieni trzeba dojrzeć, ale myślę, że Tobie by było w niej pięknie, gdyż masz ładne usta. Patent, by nie wyglądać jak pani spod jest taki - dokładny obrys konturówką, a później dokładne wypełnienie pędzelkiem. Zrób sobie takie delikatne ombre - ładnie Ci będzie:)
Hahhahah! W życiu się nie obrażam za przejawy jajcarskiego entuzjazmu względem mojej Patyczanej osoby :). A o "Idę w tango" nie słyszałam i pogalopuję do biblioteki zapytam się, czy mają. A Mizielińskich uwielbiam i mam gdzieś to, że stara baba ze mnie, a bajkami dla dzieci się podnieca, przynajmniej nie muszę się martwić o to, że ta część mnie, która jest dzieckiem, zniknie, a gdy będę mieć swoje dziecko, to przynajmniej błysnę przed nim, że kumam co lepsze bajory :) Ścisku, ścisku :*
UsuńI bez szminki byloby cudownie, ale faktycznie dopełniła całość.:) Rudolfa czytałam i ubawiłam po pachy:)
OdpowiedzUsuń