Słońce w szarej marynarce i dżinsach:)






Ostatnio przeczytałam, że ubranie opowiada historię o nas i z tą myślą chodzę już od parunastu dni. Można ją rozumieć na wiele sposobów; w szerszym kontekście możemy np. określić po starych zdjęciach na jakie lata przypadała nasza młodość;), w węższym - czym się zajmujemy, co nas pasjonuje.
Być może właśnie dlatego w blogach poszukujemy (przynajmniej ja) autentyczności, jakiejś głębi - nawet takiej dla początkującego pływaka;).
Moje nastoletnie życie przegalopowało przez lata 90-te i jeżeli "hipisowałam" to wiązało się z moją fascynacją muzyczną the Doors itp. oraz peace and love;). Dziś natomiast jest "trend", "boom" na lata 70-te w kwestii ubioru. Wyprodukowany przez gazety, look booki sieciówek.
Nie wiem dlaczego, ale jakoś specjalnie w tym wiosennym sezonie zdziwiła mnie "nagłość" tego trendu - nagle dzwony, frędzle, włosy na hipisa.  Ciekawa jestem co z tego pozostanie na przyszły rok?

 źródło: http://brightonstylememos.blogspot.co.uk/
http://stylonylon.com/2015/04/shades-of-blues.html#more-14400

Moje dwie ulubione blogerki mają bardzo charakterystyczne spodnie i dżinsowe kufajki - wątpię (ale mogę się mylić), że za rok będą focić się w tych portkach. Być może to reklama, być może uleganie trendom (jak to widać na tym przykładzie!) - jeśli tak to pojawia się myśl: po co inwestować w coś co po sezonie schowamy na dno szafy? Sama staram się przed tym bronić, nie jest łatwo;) - bardzo podobają mi się ogrodniczki, spodnie gaucho. Na szczęście kropki, paski, dżins (który uwielbiam) są modne od wielu sezonów, można zaryzykować stwierdzenie, że są ponadczasowe.
Jeśli chodzi o żółty (nowy czarny - hit sezonu!), to skusiłam się li i jedynie na koszulkę. Biorąc pod uwagę okoliczności mojego bytowania, jest to kolor wysoce niebezpieczny - przyciąga wszelkie robale, muszki owocówki, pszczoły i osy.
Ów kolor zestawiłam z szarą marynarką, bo kontrast żółto-czarny kojarzy mi się zbyt agresywnie (zapewne przez żądlące owady).
A Wy, "wyciągnęliście" coś dla siebie z panujących nam miłościwie trendów?



Jedyną gazetą "do oglądania", którą kupuję jest Hot Moda; dużo dobrych adresów sklepów on line z przystępnymi cenami, ciekawe zestawienia ubrań, coś z życia blogosfery i osób związanych z modą.

Do czytania jak zwykle Wysokie Obcasy Extra - w kwietniowym numerze jest dużo o modzie, w aspekcie społecznym, biznesowym; o ikonach mody.
Ciekawsze fragmenty zakreśliłam;)

Miłego weekendu:)


Chciałabym jak ta pani w ogródku z grabiami - już widzę miny sąsiadów ;ooooooooo

Komentarze

  1. Kiedyś niesamowicie mnie frustrowało to, że nie nadążam za tymi wszystkimi trendami i nie umiałam się w ich ogromie odnaleźć, bo zdarzało się, że w tym samym czasie jedna i ta sama rzecz była i "trendy", i "passe", więc w końcu trzasnęłam się mentalnie w pysk i olałam te wszystkie musthave'y. Spokojnie stanęłam przed szafą i zaczęłam z niej wyciągać te ubrania, do których faktycznie mogłabym przyczepić etykietkę z napisem "ja". "Ja" stało się moim trendem, a zawierają się w nim: paski, dżinsy z nieodłącznymi dziurami, menelskie swetry, zwiewne kiecki, marynarki, luźne materiałowe spodnie, t-shirty z duszą i jednokolorowe koszule. Czuję, że zbliżam się do tego, co sobie zamierzyłam, jeśli chodzi o poziom zadowolenia ze swojej garderoby. Przestałam się przejmować tym, że mój wydarty z lumpa "babkowy" płaszcz w jodełkę, pamięta czasy, kiedy h&m produkowało ubrania, a nie ściery do podłogi (gdzieś w okolicach paleolitu to było), nie jaram się minimalizmem do tego stopnia, aby mieć dwie pary spodni, pół swetra i jednego buta, nie płaczę, że nie mam się w co ubrać, stojąc przed pękającą w szwach szafą - nareszcie czuję się wolna :) Oczywiście, że poszukuję inspiracji i to jest w tym wszystkim fajne - czujesz się dobrze z tym, co masz, a zarazem chętnie szukasz podpowiedzi co i jak ze sobą kombinować. Wydaje mi się to bardzo zdrowym podejściem. Szara marynara miażdży i uświadomiłam sobie, jakim jest uniwersalnym ciuchem, więc pewnie bezczelnie podpierniczę Twój pomysł na stylówę i jakąś sobie sprawię, może nawet będę się w niej lansować z grabiami pod płotem sąsiadów :D. Zaciekawiły mnie artykuły w WOE i polecę w poniedziałek do kiosku, bo czuję, że przeczytam w nich coś wartościowego.
    Od godziny sprzątam pokój do tego kawałka i nie wiem, jak to się skończy, bo przed chwilą wyrżnęłam głową w żyrandol - przypomniały mi się studenckie czasy, kiedy polerowałam parkiety. "Taniec z gwiazdami" przy moich piruetach to jakieś paralityczne popisy. Dzięki za inspirację :). Pozdrawiam i idę z odkurzaczem w tango :) :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Magdaleno czyzbys schudla? Bo I nozka smuklejsza I buzia takze.nie staram sie Ci obrazic ,bron Boze nie odbierz tego tak:))
    Odnosnie trendow , mialam sie nie pokuszac bo co sie nie nosi to I tak modne jest, podobno.jednakze moje ukochane dzwony (ukochane w czasach mlodosci ,15 lat temu) jakos modne nie chcialy byc do tej pory.ale cudem wracaja do lask wiec sie napalilam ze takie kupie.aha..wez kup dzwony do ziemi przy wzroscie ponad 180cm...na szczescie , calkowicie przypadkiem, znalazlam takie w lumpku.firmy top shop z kolekcji tall.<3 kocham I nie oddam:)) Pozdrawiam Kochana

    OdpowiedzUsuń
  3. Tredny, tędy, owędy... Nie zależy mi zupełnie. Biorę, co lubię. A jako, że przechodziłam liceum w dzwonach, czekam na wyprzedaże w H&m. I chociaż wszyscy już zaniechają ich noszenia, ja wtedy je przywdzieję i będę ukontentowana, mimo że ten rodzaj spodni będzie już przeszłością.
    Co do koloru Twojej bluzki - mamy podobnie pomalowany dom i wygrzewają się na nim przerażające stada owadów. Ten kolor to koszmar! Na ścianach oczywiście, nie na Twojej bluzce.

    OdpowiedzUsuń
  4. ja się w trendach orientuję, śledzę, staram być na bieżąco, ale dla siebie... wybieram zwykle coś innego :)
    z resztą chyba zauważyłaś, że mam swoją wizję mody :D
    bardzo fajny ten Twój zestaw!

    OdpowiedzUsuń
  5. @patyczak - Twój komentarz idealnie rozwinął i podsumował mój tekst. Czytałam i myślałam:o tak, o tak, właśnie o to mi chodziło;) "Ja" - mój trend bombowe stwierdzenie! Przeszłam przez skrajność od "szafy nie mam się w co ubrać" do "jeden but, koszula, dżinsy i 0 sukienki na wesele - ratunkuuu!;). Teraz jest luz i zadowolenie, aczkolwiek ciągle dążę do ideału...Moje żyrandole są na szczęście płaskie i przy suficie. Idę świńskim truchtem na obiad;D
    @magda sosnowska - chwytam się Twych słów jak bankrut 40 milionowej kumulacji w Lotto - może faktycznie schudłam;)40 dni na pustyni, bez słodyczy i na siłce i w końcu ktoś zauważył;). Na mnie dzwony są z reguły za długie (160 cm wzrostu) i też ostatnio (przypadkiem) widziałam białe, dzwony na wagę...alem nie kupiła, się wrócę chyba;)Buziak:*
    @grumpy - kiedyś nieopatrznie kupiłam dziecku żółtą koszulkę - latało po ogrodzie, machając rękoma dziwnie popiskując;)Ja swoje dzwono- szwedy kupiłam jakieś 3 lata temu w H&M i zobacz - znów są trendy;)
    @Kasia Kwiecień - zauważyłam, a jakże i bardzo mi się to podoba. To się nazywa świadomość:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ostatnio Wellmann powiedziała odnośnie trendów, że cały Londyn biega w dzwonach. Zweryfikowałam tą wiedzę :) , bo kuzynka akurat z Londynu na święta przyjechała i okazało się, że jednak szału nie ma. Marynarka genialna -ten krój! I u mnie fascynacja Doorsami była:)
    Słoneczności życzę.

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny zestaw, bardzo mi się podoba.
    Ten tekst na żółtym - jest naprawdę sporo osób, które powinny sobie go wziąć do serca!

    OdpowiedzUsuń
  8. Też czytałam ten numer WO i bardzo mi się podobał. Rzadko się zdarza, żeby magazyn niezwiązany z modą publikował serię tak ciekawych artykułów.
    A co do remontów w Łodzi - to całe centrum jest rozkopane i w większości zamknięte dla ruchu. W tym kilka kluczowych skrzyżowań, więc jakbyście potrzebowali porady jak gdzieś dojechać, to się polecam. Część zmian jest w miarę nowa, więc nie wiem, czy nawigacja je uwzględnia.

    OdpowiedzUsuń
  9. @Iluminacja - tak sobie czasami myślę, czy blogi, pinty i instagramy to nie takie sztucznie nadmuchane twory, państwo w państwie...Też mam takie wrażenie, że ulica sobie a wirtual sobie. Buziaki:*
    @Joanna - Dziękuję, że zauważyłaś i przeczytałaś(!) ten tekst na żółtym tle. Moim zdaniem topowi blogerzy w tych słowach powinni poszukać źródła niechęci i "hejtów", a nie w zazdrości i zawiści.
    @Lady - dzięki - żon jest na bieżąco z tymi rozkopami;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Fajny przegląd prasowy;) Hmm w Wysokich Obcasach (tych nieekstra;) było też ostatnio o trendach z wybiegów, o tym, że w zasadzie na niewielu osobach (nawet tych zajmujących się modą) robią wrażenie i że mają jakiekolwiek przełożenie na ulicę. O tym, że ciężko jest znaleźć wśród propozycji projektantów coś naprawdę świeżego. No i były słowa o jakości, krótkoterminowości itp. Dokładnie takie przemyślenia mam sama już od dawna, co stopniowo przeszło w prawie całkowitą trendoodporność. Nie wiem co jest teraz modne i nawet nie bardzo mnie to interesuje, bo przecież w lumpeksach nie dostanie się "mustheav'ów" na zawołanie;) Dla mnie to też inny styl zakupów, szuka się nie konkretnych rzeczy z gazetki czy bloga, a tych o ładnym kroju, dobrej jakości i z fajnej tkaniny, w których będzie się dobrze czuło, takie obronią się przez długie lata niezależnie od tego co jest lansowane;)
    P.S. Ha widzę, że przypadkiem trafiłam w trend, bo tej wiosny żółtego u mnie sporo w garderobie:D
    P.S.2. Piękną masz marynarkę, podobają mi się te przeszycia i tkanina wygląda na miękką w dotyku.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Chcesz coś napisać? Śmiało! Najwyżej odgryzę rękę jeśli nie będzie mi się podobać ;D