Coup de vent.








Coup de vent (podmuch wiatru) – Antoine Cierplikowski zainspirowany krótkimi włosami, poruszającymi się na wietrze, tak nazwał nowatorską i ekstrawagancką jak na ówczesne czasy fryzurę.
Fryzjer z Sieradza, podbił świat i zrewolucjonizował fryzjerstwo. Wizjoner, artysta, wyniósł ten fach do poziomu sztuki. W obecnych czasach stało się niemal modne „zaniżanie” tego zawodu do funkcji rzemiosła. Moim zdaniem, ważne jak dana osoba czuje się w tym co robi: czy artystą, czy rzemieślnikiem.
Antoine miał świadomość własnej wartości, sam określał siebie jako artystę, a w rubryce „zawód” wpisywał: „rzeźbiarz”(!).
Jako pierwszy do tworzenia fryzury użył nożyczek (wcześniej tylko układano włosy), wymagał od klientek mycia głowy (to też było novum, bo gdy tylko upinało się włosy,  kobiety myły głowę co miesiąc), wymyślił krótkie fryzury: boba i „na orlątko”.
Był samoukiem, kreował nową rzeczywistość.

Z racji mojej pasji do fryzjerstwa książka „Król fryzjerów, fryzjer królów – Antoine Cierplikowski” Marty Orzeszyny, wywołuje u mnie niemal wypieki na twarzy. Czytam ją powoli, gdyż prawie każda strona zawiera rzeczy bardzo ważne, do dłuższego przemyślenia.
Minął prawie wiek od kiedy Antoine wprowadził rewolucję we fryzjerstwie, a jego słowa są wciąż aktualne.
Moje ulubione (jak na razie) cytaty:

Włosy same w sobie są niczym, proklamuje Antoine, podnosząc ręce w charakterystycznym geście. Trzeba znaleźć linię, która najlepiej pasuje do osobowości, a cała sztuka polega na zaokrągleniu lub przedłużeniu głowy, aby ukształtować ją w harmonii do twarzy i całej sylwetki.
Kobiecie pasuje ta określona fryzura, która ją uzupełnia i podkreśla osobowość.”

„Margueritte uchwycił w Chłopczycy ewolucję kobiety od posłusznej panienki z dobrego domu do świadomej własnej wartości osoby.”

„Antoine głosił pochwałę fryzur prostych, zgodnych z naturalnym kształtem głowy, a przede wszystkim z osobowością.”

Dodałabym od siebie – fryzura zgodna z teksturą włosa.

Strzygę już 2 lata, śledzę najnowsze trendy we fryzjerstwie, obserwuję. Uczę się z różnych źródeł. Moim celem jest zapewnić kobiecie fryzurę, przy której włosy niemal same będą się układać, tak aby zawsze czuła się komfortowo (i nie bała się iść na basen;). Uwielbiam ostrzyżone włosy układać palcami. Jest dla mnie ogromną radością, uzyskam informację zwrotną: wstaję rano, myję głowę, nic prawie nie muszę robić i już.
Taki też jest trend, żeby włosy układały się naturalnie. Niczym właśnie rozwiane wiatrem. Wystarczy proste strzyżenie i odpowiednie środki do stylizacji. Mamy duży wybór i zapewnią nam one dynamiczną fryzurę zamiast „kasku na głowie”.

Żyjemy naprawdę w dogodnych czasach, technika idzie do przodu, żeby nam żyło się wygodnie. To dotyczy także dziedziny fryzjerstwa, zwłaszcza kosmetyków.
Pora skończyć z mitem, że zapuszczanie włosów to mordęga.
Przedstawię Wam to na własnym przykładzie;). Lubię zmieniać fryzury, kombinować.
A etap zapuszczania jest dla mnie przygodą, możliwością kombinowania z różnymi długościami, teksturami.
Mogę przygładzić włosy, zaczesać do góry, zrobić fryzurę z grzywką, włosy wyprostować, rozczochrać, podkręcić. Youtube to skarbnica wiedzy w tej dziedzinie. Można wyłapać świetne inspiracje.
Pewnie, że zdarzają się „trudne momenty” w zapuszczaniu włosów, ale można je złagodzić:

- Mówić fryzjerowi o zamiarze zapuszczania i konkretnie co chcemy podciąć. Fryzjer z reguły chce aby efekt był widoczny, więc ścina jak uważa (zdarza mi się słyszeć coś w stylu: „Przez godzinę pani obcinała i tak mało włosów na podłodze?” – wtedy naprawdę nie wiem co mam myśleć;) – więc fryzjer tnie;).
- Gdy zapuszczamy włosy wydaje się nam, że wyglądamy niechlujnie, ale jeśli zadbamy o bark odrostów, kolor na włosach będzie równomierny i świeży, makijaż wykonany – odczucie to się zmniejszy.
- Odrastającej fryzurze trzeba nadać jakaś formę – nawet jeśli to będzie nieład artystyczny, to ma wyglądać na przemyślany nieład artystyczny;).

Postaram się Wam ukazać to na własnym przykładzie, choć już pewnie zauważyliście, że co post to inna zaczeska;).
Dziś właśnie włosy a la coup de vent. Jak widać czuprynka mi trochę odrosła. Wcześniej odrastające pejsy i boki zaczesywałam do tyłu, dziś z tego zrezygnowałam (ho, ho, już mi urosły do końca ucha).
Dodam jeszcze, iż ważne jest jakiej suszarki używamy do stylizacji. Te profesjonalne, są wyposażone w jonizację i specjalne dyfuzory, które mogą nawet dodać objętości włosom. Natomiast duża moc podmuchu plus kierunek suszenia, sprawia, iż fryzura utrzyma się cały dzień tak jak chcemy.
Żeby uzyskać fale typu nieład artystyczny, umyte włosy wysuszyłam przeczesując palcami do tyłu. Następnie wtarłam maskę, która odżywia włosy i ułatwia układanie (Selective All In one 15) – to moje ostatnie odkrycie – jest rewelacyjna! Potem użyłam soli morskiej w sprayu Toni & Guy, która podkreśla naturalny charakter włosów (moje włosy mają charakter niesforny i falowany;). Włosy podkręciłam lokówką ceramiczną, tak jak na poniższym filmiku. Na koniec przeczesałam fryzurę palcami mażniętymi lekko brylantyną w żelu "Joanna" i utrwaliłam lakierem Toni & Guy (cenię sobie ten lakier, bo nie tworzy kopuły na głowie i nie skleja włosów).





Pamiętacie Gosię z  tego postu ? Przy okazji zeszłotygodniowej imprezy zażyczyła sobie nową fryzurę - do zaczesania palcami. Doszły mnie mejle, że tak właśnie jest: wstaje, potarmosi głowę i już:).



Ale co tam włosy (I tak już zdominowały ten post;)! Dziś chciałam też zwrócić uwagę na cudną spódnicę vintage – lumpex, cena 5.40 zł ;). Uwielbiam ją – jest lekka, nie-za-długa i w mojej ulubionej kolorystyce.

Udanego tygodnia z grupą Texas życzę Wam:)



Komentarze

  1. O! To są chyba te balerinki, które miały mi pasować do ołówka?:)
    Ja jestem na świeżo po uniesieniach fryzjerskich. Mam wrażenie, że moje włosy to w ogóle nie mają szans na jakąś uczciwą, samorobiącą się fryzurę, więc zrezygnowana poprosiłam o ciachnięcie na prosto -20 cm...

    OdpowiedzUsuń
  2. No kochana od czego by tu zacząć...spódnica rewelacja, cena już w ogóle i nie uwierzysz, ale właśnie jestem na etapie szukania po lumpach idealnej maksi dla siebie. Niby nigdy nie lubiłam długich kiecek, ale zafiksowałam się i koniecznie muszę mieć:) nie wspominając, że jak się na Ciebie napatrzyłam to jeszcze bardziej jej chcę:)

    Fryzura Twoja to kolejna rewelacja, mam wrażenie, że od ostatniego Twego posta sporo Ci urosły, chyba, że coś przeoczyłam, zaraz nadrobię zaległości. Ja też zapuszczam, na razie efekty marne, ale wytrzymam:) Grzywę już, już bym miała ok, ale sama ją sobie wyrównałam, i skróciłam, więc teraz cierp babo;) W tej materii jantar wcierałam i drożdże popijałam przez miesiąc i wiesz co mam wrażenie, że jeszcze wolniej mi rosły, a po odroście łatwo to ocenić. Zarzuciłam więc te podejrzane sposoby i spokojnie poczekam, no ze spokojem u mnie to różnie, bo ja narowisty człek jestem i wszystko bym chciała na już, ale nie poddam się:) Jesteś dla mnie inspiracją:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale klimatyczne zdjęcia! i fajna spódnica - lubię takie :)
    Z chęcią poczytałabym więcej Twoich fryzjerskich refleksji i porad. Ja niestety rzadko chodzę do fryzjera, a o podcięcie końcówek i grzywki zazwyczaj proszę Mamę :D inaczej jakoś mi zawsze nie jest po drodze!

    pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Niestety ja nie mam najlepszych doświadczeń jeśli chodzi o zapuszczanie włosów i wizyty u fryzjera na nadanie kształtu fryzurze. Ale to już dawno za mną :-) podoba mi sie jak piszesz o fryzjerstwie - od razu widać ze to kochasz i naprawdę żal, ze mieszkasz na drugim końcu kraju. Zdjęcia w fajnym klimacie, na miniaturce pierwszego myślałam ze masz toczek z liścia. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. @granda - w rzeczy samej, to te balerinki;)Na pewno mają szansę - trzeba się im dobrze przyjrzeć:)
    @jultob - uwielbiam długie spódnice, ale trudno znaleźć ideał na mój wzrost, nawet w "normalnym" sklepie i żeby z pupy nie robiła szafy trzy drzwiowej z dostawką;). Nie wierzę w żadne wcierki itp., ale pamiętam, że po skrzypie polnym z Rossmanna włosy mi bardziej urosły, albo mi się tak wydawało;) Co do zapuszczania, to warto zadać sobie pytanie: "Na jaką fryzurę zapuszczam?". Jeśli długa grzywa to "nie tykać", jeśli grzywka krótka i długie włosy z tyłu - "nie tykać" tyłu;) Moje włosy rosną 1cm na miesiąc, a mogą się wydawać dłuższe bądź krótsze za sprawą stylizacji. I dziękuję bardzo za miłe słowa:)
    @Kasia Kwiecień - Cieszę się, że Ci się podoba:) Może kiedyś skusisz się na fryzjera, bo fryzura to ważny składnik wizerunku:)
    @meneruki - toczek z liścia - boskie! Dzięki i pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
  6. Madziaaa gdy tylko piszesz o wlosach to czytam to jak Ty w/w ksiazke.powoli, aby niczego nie przeoczyc.:) wielbie ten temat :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Zwyczajnie trudno mi uwierzyć, że to ta sama fryzura, tylko nieco inaczej zaczesana. Zawsze wyglądasz zupełnie inaczej.
    Masz talent i szczęście do podatnych na stylizację włosów.

    OdpowiedzUsuń
  8. Podobną długość owłosienia dzierżę na głowie :)
    Dumna żem z niej okrutnie.
    Chwile zwątpienia i słabości chwytałyby mnie pewnie co i rusz, lecz to ja chwyciłam się sprytnego (jak mniemam) sposobu ...
    Koloru mianowicie. Farbuję się na wiewiórę, na kolor, który nijak widzi mi się na krótkich fryzurach, a coraz piękniejszy się staje na coraz to dłuższych (czyt. coraz bardziej nachodzących na ucho - tę samą miarę stosujemy :)).
    I jeszcze wyciągam te rudości na szczotce (delikatnie! coby nie męczyć włosia zbyt brutalnie), by stały się o te jakże cenne minimetry dłuższe :)

    Długość maxi w modzie uwielbiam. Straszliwie kobieco się w niej czuję. I właśnie na nią poluję. Póki co bezskutecznie.

    W toczku z liścia Ci do twarzy! :)))

    OdpowiedzUsuń
  9. O, zawirowania na gruncie domowym minęły i od razu częstsze posty! Ten na dodatek w moim ulubionym temacie (nikt by tego nie stwierdził patrząc na mój czerep).
    Też pomyślałam, że włosy masz o niebo dłuższe niż w ostatnim poście. Może to czary a nie stylizacja?
    Kobietka w tutorialu ma tyle włosów, że nie mogą wyglądać źle! A ona ze swoją urodą mogłaby nawet łysa chodzić po ulicach, a i tak by zachwycała.
    Mnie się tez marzy zapuszczanie (niezmiennie od jakiegoś roku) i aż nogami przebieram, żeby wytrzymać i nie pójść znów do fryzjera. Właściwie liczę na Twoją radę. Eye to eye...
    Sieradz? Mieszkam 45km od niego i uczyłam się tam, więc zapraszam na wycieczkę śladami Antoniego.

    OdpowiedzUsuń
  10. @magda sosnowska - o fryzjerstwie to bym mogła godzinami;)
    @ Lady - dziękuję ślicznie:) Fakt, włosy to mi wyszły w życiu;)
    @ Marzenia do spełnienia - to jest sposób: odwrócić uwagę od długości kolorem;)
    @grumpy - jakoś się ogarnęłam;) Eye to eye - very possible, zwłaszcza, że skusiłaś mnie tym Sieradzem:)

    OdpowiedzUsuń
  11. O Cierplikowskim opowiedział mi kiedyś mój znajomy i nigdy nie rozumiałam jego fascynacji osobą tego fryzjerskiego wizjonera, dopóki sama gdzieś o nim nie przeczytałam - chyba w WO - i nie poczułam dumy, że był Polakiem (a w domu "gadajo", że zdeprecjonowałam w sobie patriotyzm). I jego osoba też do mnie dziś powróciła zanim przeczytałam Twojego posta, bo w nowych WO Extra jest artykuł o tym, jak ubierają się polscy faceci i nie wiem dlaczego pomyślałam o Antoine/Antonim, jako nie tylko o genialnym fryzjerze, ale także o niesamowicie stylowym mężczyźnie. A tu proszę - Antoni po raz drugi dziś u Ciebie :) Z chęcią podczytuję jakieś rady na temat włosów, choć mam bardzo długie (jeszcze chwila i sięgną tyłka) i z racji długości stosuję tylko te, które pomogą mi podnieść włosy u nasady, bo mam dość ciężki włos, cholernie oporny na wszelkie pianki, gumy, lakiery, spraye itp., ale za to odkryłam, że "gluty" z lnu czynią moje owłosienie niesamowicie lekkim i fajnie nawilżają, więc zadowalam się na razie tym odkryciem :) P.S. Czekam na recenzję "To nie są moje wielbłądy, bo zastanawiam się nad kupnem. Ściskam jak diabli i spódnicy zazdraszczam, bo swoją ukochaną na pastwę szprych "Heńka" posłałam, gdyż zamarzyło się hrabinie w sukni na rowerze się lansować. :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że Antoine byłby nowatorem także w obecnych czasach. Nadal panuje stereotyp, że tylko długie włosy są kobiece (bez względu na stan włosów i posturę kobiety), zachowawczość i ta potrzeba bycia "śliczną". On był artystą, kochał innych artystów, miał w sobie dużo szaleństwa i odwagi. W książce są takie zdjęcia Antoina w białym podkoszulku, białych spodniach, klapkach i pomalowanych na czarno paznokciach u nóg, gładką fryzurą - wypisz wymaluj obecny minimalizm.

      Koszty lansiku muszą być;)

      Usuń
  12. Spódnica kojarzy mi się z kruchą, delikatną porcelaną, a więc pięknie;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Chcesz coś napisać? Śmiało! Najwyżej odgryzę rękę jeśli nie będzie mi się podobać ;D