W tygodniu jesteśmy szarzy jak dym...*







...ale zawsze można się "rozjaśnić" bielą i już inaczej poczuć się w klimatycznym, zadymionym Kłodzku, gdzie "pachnie szczyną i historią w starych bramach" jak śpiewał Homo Twist. O Krakowie co prawda, ale Kłodzko też na "k".
Strój inspirowany imidżem Antoine Cierplikowskiego (zdjęcie poniżej), chociaż total white look szalenie modny, miliony tak się ubierają (szczególnie latem), w tym Kim Kardashian. Gdzie mi tam do niej - pod wieloma względami;).
O biografii tego wielkiego fryzjera, napisanej przez Martę Orzeszynę pisałam już w poprzednich postach.
Pozwolę sobie jeszcze przytoczyć słowa z tej książki, która jest niesamowitą skarbnicą wiedzy na temat sztuki, kultury, artystów, paryskiego światka.
Rzadko czytam biografie, ostatnio z wypiekami na twarzy czytałam "Udrękę i ekstazę", "Pasję życia" Irvinga Stone'a, biografię Debusse'go , Touluse Lautrec'a - a było to w liceum.
Świat Anoina przyjemnie wciągnął, od wielkich nazwisk zakręciło się w głowie.

"Fryzury, które tworzył były zawsze inspirowane sztuką (...) Znał Tristana Tzarę, Francisa Picabię, Henriego Brensteina, Maurice'a Sachsa i Sachę Guitry'ego. W późniejszym okresie bliskie relacje połączyły go również z Salvadorem Dali i jego żoną Galą. Nazwano go nawet Dalim fryzjerstwa."

Inne, moje, ulubione określenia Atoine'a: papież lokówki, Napoleon ondulacji;).

"Przypominał niejednokrotnie, że naturalność i prostota to dwa słowa, które określają elegancką kobietę (...)a tajemnica paryskiego szyku opierała się przede wszystkim na prostocie."

A oto co odpowiedział dziennikarzowi (w drugiej poł. XX w.) odnośnie wizji fryzury damskiej w 2000 roku:
"- W roku dwutysięcznym - odpowiedział mistrz - bardzo się ona zbliży do fryzury męskiej. Fryzura damska i męska będą bardzo krótkie, co złagodzi różnicę w rysunku głowy obu płci."
Po prostu wizjoner!
Na pewno zasługą Cierplikowsiego jest to, iż fryzjerstwo uczynił sztuką, wyciągnął je "z piwnicy".

"- Nie żal więc panu zarzucać tej tak wzniosłej sztuki (rzeźbiarstwa) dla fryzjerstwa?
- Przepraszam panią bardzo, a czyż układanie umiejętnie włosów na pięknej główce nie równa się najwznioślejszej sztuce? Ja łączę pracę zawodową ze sztuką. Modeluję główkę kobiecą, nadając jej właściwy kształt i charakter."

Mogłabym tutaj mnożyć cytaty, ale po co? Zachęcam bardzo do przeczytania tej fascynującej lektury.
Nie tylko poznajemy charyzmatycznego człowieka, epokę przemian i wybitnych artystów. Ja zyskałam kopa do działania, mnóstwo inspiracji. Po raz pierwszy ktoś podzielił moją opinię na temat fryzjerstwa (prawie we wszystkich aspektach), mimo, iż urodził się niemal 100 lat wcześniej ode mnie;).
Byłam bardzo ciekawa czemu wrócił do Sieradza, mimo iż prawie całe życie spędził w "wielkim świecie".
Ale tego Wam nie zdradzę, to tak jakby opowiedzieć koniec książki.
Dodam tylko, że rozumiem tę decyzję. Nadal wpatruję się z tęsknotą w jedno ze zdjęć w moim nagłówku bloga - wejście do domu z gankiem, przed są pasy. Tam spędziłam pierwsze lata dzieciństwa i chociaż, moja mama nigdy nie lubiła tego miejsca, bo zboczeniec w piwnicy, ogólnie lekko meliniarskie warunki; marzę sobie, że kiedy wygram w totka, wykupię to mieszkanie i będę tam sobie pomieszkiwać, gdy będę miała ochotę...
"W każdej dziedzinie życia realizował się w pełni, świadomy przemijania."

Bardzo lubił kolor biały. W mojej ulubionej odsłonie:

A tutaj, niesamowity kontrast: Antoine w Paryżu i Antoine w Sieradzu...

Warte polecenia są filmiki o mistrzu na YT - rozczula mnie, gdy u schyłku życia, w skromnym otoczeniu bawi się za pomocą szczotki z psem. Mam wrażenie, że po raz pierwszy widzę go bez maski...

Dobrej nocy kochani:*


*tekst usłyszany w radiu:)

Komentarze

  1. Nie wiem czy wiesz, ale Sieradz jest uważany za najgorsze za...pie Polski i często wyśmiewany... Chociaż swojego czasu był miastem wojewódzkim, do dziś nie wiem dlaczego..
    O mistrzu Antonim nic kompletnie nie wiem, muszę zgłębić temat, bo bardzo mnie zaciekawiłaś.
    Twój look - strzał w dziesiątkę i wypisz wymaluj mistrz(yni) :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetnie wyglądasz :-) napatrzeć się nie mogę :-) Byłam na przedstawieniu "Antoine" z genialną obsadą (Żurek, Arciuch, Kasprzykowski) - dzięki temu wiem, o kim piszesz i z chęcią sięgnę również po książkę :-) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. @grumpy - tym bardziej jestem ciekawa Sieradza; dziwne to zjawisko - obciachowe miasta jak np. Radom. Wieś też jest ponoć obciachowa, ale niejeden miastowy chętnie napiłby się kawy w ogródku przy ptasich trelach i szumie drzew. Dziękuję za miłe słowa:)
    @Ola1973 - dziękuję ślicznie:) Na takie przedstawienie z chęcią bym poszła:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pamiętam kiedyś świetną wystawę o Antoinie w Królikarni w Warszawie, rewelacja. Nie było niestety zdjęć w kolorze, a ponoć farbował swojego pudla na niebiesko ;) U fryzjera, do którego jeżdżę do Łodzi, jest na honorowym miejscu w gablocie zdjęcie mistrza z osobistą dedykacją, z czasów, gdy już wrócił, szał :)
    Ja też kiedyś mam nadzieję kupić sobie mieszkanie w rodzinnej Łodzi, za jakieś 30 lat ;) tymczasem pozdrawiam z Niemiec,
    Ola

    OdpowiedzUsuń
  5. Kurczaki te sam biografie czytałam w liceum i też od tamtej pory nic, więc jak zdobędę to chętnie przeczytam:)

    a wyglądasz cudnie:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja do biografii miałam zawsze stosunek nieco sangwiniczny, czyli napalałam się na jakąś dość entuzjastycznie i spontanicznie, a potem ciskałam w kąt. Do czasu aż wpadła mi w ręce "Papusza" Angeliki Kuźniak. Od tamtej pory szukam biografii, które poniekąd są związane z moimi zainteresowaniami głównie z dziedziny literatury, a także tych, które traktują o kobietach tworzących sztukę (rewelacyjna "Pasja Artemizji" Susan Vreeland o słynnej dzisiaj malarce Artemizji Gentilschi). Zaraz zaczynam "Beksińskich" Magdaleny Grzebałkowskiej, bo koleżanka w pięciu zdaniach tak mi tę książkę "sprzedała", że mnie zamurowało i poleciałam zaraz kupić. Zapowiada się świetnie, zresztą zawsze ceniłam reportaże Grzebałkowskiej, ma świetne pióro i obserwacyjny piąty zmysł.

    Odkąd tylko skończyłam 15 lat zawsze odgrażałam się, że wyjadę z tej leżajskiej dziury i nigdy tu nie wrócę. Nie dość, że wróciłam, to kombinuję jak tu zdobyć kasę na remont chałupy, co ja jeszcze mój ś.p. dziadek. Dom należał do kobiety zamordowanej przez zazdrosnego kochanka, ale na szczęście nie zdążyła się jeszcze do niego (domu nie kochanka oczywiście) wprowadzić. W ogóle to kiedyś opiszę na blogasie tę historyę :)

    Do bieli zapałałam w tym sezonie taką miłością jakbym zapomniała, że przed ostatnie 10 lat ten kolor nie istniał dla mej mrocznej duszy :D Lniane portasy, lniana kieca, lniana koszula - wszystko w kolorze łajt z nieodzownymi klapkami wyścigówkami, w które się jeszcze w styczniu żem zaopatrzyła i eksploatowała w zimnym maju - nic to, że moje stopy wyglądały jak odmrożone - wszyscy musieli je podziwiać, zaś inną sprawą było to, że głównie podziwiali moją niezłomność w ich noszeniu przy 12 stopniach. Cóż, widać jakieś nawyki z tej Anglii musiałam przywieźć :D A Tobie w bieli jest wyjątkowo pięknie, bo masz taką oliwkową cerę, o ile dobrze na zdjęciach widzę. Biała magia :) Ściskam pieronem i lecę korzystać z niedzieli :****

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. * Co ją jeszcze mój ś.p. dziadek kupił za dolary - zeżarłam resztę zdania, więc dosyłam :)

      Usuń
  7. Biografie... pamiętam jak w pierwszej klasie ogólniaka trafiłam na "Nikt nie wyjdzie stąd żywy"Jerry’ego Hopkinsa i Danny’ego Sugermana - biografię Jima Morrisona, po której wpadłam po uszy w "The Doors" i nic już nie było takie jak przedtem;) Coś jest w biografiach - do tej pory po nie sięgam, a Ty inspirujesz kolejną. Zestawienie dwóch zdjęć Mistrza robi ogromne wrażenie i Ty w bieli - jak Ci pięknie:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ładnie, fajna fryzurka, a ta biel to rzeczywiście odświeża :)

    OdpowiedzUsuń
  9. @Patyczaczek - to, że za dolary to istotna informacja;)Życzę z całego serca żebyś zdobyła fundusze na remont, bo stare domy mają klimat i czasami pokazują "kto tu rządzi" - jakieś tajemnice, chociażby dziury, o których nie miałaś pojęcia;).
    Magdalena Grzebałkowska (świetne nazwisko dla reporterki, co nie?) mnie ostatnio prześladuje - jest o jej najnowszej książce w "Urodzie życia", pojawiła się w "Hali odlotów" w tvp Kultura i w Twoim komentarzu. Biografii o Beksińskich się boję, bo lękliwa jestem, chociaż w liceum przepadałam za obrazami ojca-Beksińskiego.
    Słyszałam, że świetna jest ostatnio wydana biografia Hłaski...
    Biel uwielbiam - mogłabym cały czas mieć Komunię Św.;))
    @Illuminacja - Czytałam! Morrison - moja miłość w liceum. Do dzisiaj uważam, że był cholernie przystojnym facetem i pisał świetne wiersze. Dziękuję za komplement:).
    @Dorota - dziękuję:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Pięknie skomponowałaś tę notkę. Z różnych biografii można naprawdę wiele dla siebie wyciągnąć. Ha właśnie widzę, że już polecono Ci Beksińskich;) To dodam jeszcze, że nie masz się czego w niej bać, jest naprawdę fajnie napisana, lekkim piórem.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Chcesz coś napisać? Śmiało! Najwyżej odgryzę rękę jeśli nie będzie mi się podobać ;D