Curly heads *

Gorąco, osy, susza, duchota - to najczęstsze słowa pojawiające się ostatnio w rozmowach. Ze znajomymi, sklepową, rodziną. Wzdychamy...
Nie tylko moje ciało porusza się jak mucha w zupie, ale i mózg w dziwnym stanie zagubienia.

Początek sierpnia i wysoka temperatura uświadomiły mi, że to ostatni moment na noszenie letnich sukienek. "Stylowe rewolucje Goka" (uwielbiam tego faceta!) podpowiedziały mi, że wygoda to nie tylko dżinsy i t-shirt - sukienka też! A, że w moim mieście otworzyli nowy lumpex - to nic tylko grzeszyć, tym bardziej, że nisko cenowe konsekwencje;).
Moją ulubienicą stała się beżowa?, kakaowa? sukienka. I prosta  - czerwona (na zdjęciu mało widać, wiem;).






Weekend spędziłam u mojej przyjaciółki Gosi, którą pewnie pamiętacie z poprzednich postów.
Mieszka w magicznym miejscu. Pełno starych mebli (jak tylko zrobi się chłodniej napadam na szroty;), sympatycznych ludzi.
Udało mi się obciąć pół wioski;). Kobiety od 30 do 65 lat. Ale było wesoło i gwarno! Nie wszystkim zrobiłam zdjęcia, bo albo zapomniałam, albo mi się nie chciało;p

Wczesnym rankiem, kiedy jeszcze wszyscy pochrapywali udało mi się odpoczywać w tych cudownych miejscach w ogrodzie. I w niedzielę spokojnie wypić spienione mleko z mikroskopijną ilością kawy;)
Jak zwykle było cudownie.
Tylko kot Gosi - Jeremi, nie był zbytnio zadowolony. Cóż, nie polubił się z Boniem. Była wojna...albo stan wojenny;).








 Teresa - tylko "po"

Zuza - "przed" i "po"



Zwiedziliśmy tamtejszy pałac, które to miejsce upodobali sobie wrocławscy fotograficy. Załapaliśmy się nawet na prezentację zdjęć, wystawę i poczęstunek;)
Pałac- jak i klimat wioski we wspaniałych klimatach staroci...




Biorę strój kąpielowy, zabieram dzieciaki i jedziemy na jakieś glinianki się schłodzić;)
Mrożące uściski przesyłam:*
Ostatnio wszędzie widzę Curly heads;)*

Komentarze

  1. Dwa pierwsze zdjęcia - kwitnące :)
    Świetnie ci w tej fryzurce i w kieckach. Ta w kolorze latte ;) do "skradzenia" (!).
    Ogród Gosi natomiast jak wyjęty z moich marzeń.
    Jeżeli już ja mam dość upałów, to znaczy że miarka się przebrała. Zupełnie nie wiem jak sobie radzić z tymi temperaturami. Nie mam kompletnie na nic siły. O wczasach nie mam co marzyć, o basenie pełnym chłodnej wody w cieniu własnej gruszy również. Zostaje wanna i zimne piwo, a następnie względnie nieruchliwe polegiwanie. A i tak skończy się jak zwykle, czyli szybkim powrotem lepiej skóry. Są dni gdy nie cierpię swojego nagrzanego poddasza :/
    Lekki zefirek utkany z pozdrowień posyłam w Twą stronę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja zawsze chciałam mieć curly head, lecz bezskutecznie (nie licząc mało chlubnego epizodu z trwałą ondulacją). Teraz próbuję udawać, że nie mam włosów do pasa, które grzeją jak wełna mineralna plus styropian i plotę wielopiętrowe warkocze:D
    Cudny ten ogród, taki zarośnięty i zielony. Takie najlepsze!

    OdpowiedzUsuń
  3. Twoje kiecki zacne, sama rozglądam się za coraz prostszymi.
    Bardzo miło u tej Gosi, chciałabym mieć tyle zieleni wokół domu.
    Mimo, że na podwórku mamy rozłożony basen, to wolimy spławiać się wraz z psami na naszej gliniance. Szkoda, że zakaz kąpieli...

    OdpowiedzUsuń
  4. @Marzenia do...- ogród Gosi to marzenie! Zacieniony, dużo zakątków "do zaszycia się", niby zarośnięty, a widać w tym ogrom pracy i rączkę artystyczną Gosi. Zainspirowała mnie wielce. Domyślam się jaki ukrop musi być na Twoim poddaszu, u mnie też góra szybko się nagrzewa. Tym bardziej przyjmuję zefirek:*
    @Granda - ale za to w zimie błogosławisz tę wełnę mineralną:)
    @grumpy - a zauważyłaś na pierwszych zdjęciach, mam fajną bransoletkę? Zapomniałam napisać, że dostałam ją od Ciebie. Polubiłyśmy się. Była ze mną nawet na szkoleniu i wytrzymała wszelkie koloryzacje;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A widzisz, gapa ze mnie i nie zauważyłam! Przyjemnie wiedzieć, że ją nosisz. Mam identyczną i ilekroć na nią nie spojrzę, myślę o Tobie.

      Usuń
  5. Ładna ta beżowo-kakaowa sukienka, czerwona pewnie też;)
    Piękne miejsce ten ogród Gosi. Tyle zieleni, drzew, strumień.. wyobrażam sobie jaki musi być tam miły chłód:) Tymczasem pozdrawiam z piekarnika zwanego wielką płytą siedzącego pod cieplutką czapą wrocławskiej wyspy ciepła, w tych warunkach kreatywność i siły niestety lecą na łeb na szyję;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowny ogród, idealny do letniego leniuchowania.

    OdpowiedzUsuń
  7. Piekne zdjecia,piekne miejsce,piekne wszystkie Panie ktorych zdjecia sa w tym poscie.aaa i piekna pogoda,ktorej tak zazdroszcze jak nie wiem co:)) ja zapuszczam moje half curly hair,ale poki co to jest jedna wielka masa. Boje sie isc do fryzjera na nadanie ksztaltu fryzurze,bo wiadomo,liczy sie kazdy centymetr; )) buzia

    OdpowiedzUsuń
  8. @Lila - na szczęscie już niższe temperatury, a dziś usłyszałam nawet od lekarza: "nie ma się co oszukiwać - jesień już mamy";)
    @Gal Anonim - prawda?;)
    @magda sosnowska - fryzjer spokojnie może ci już boba zmajstrować;) Masz curly hair? Ooooo - nie wiedziałam, a raczej nie widziałam;)
    Dzięki za miłe słowa i scisku:*

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Chcesz coś napisać? Śmiało! Najwyżej odgryzę rękę jeśli nie będzie mi się podobać ;D