To futerko jest lepsze, to futerko mieć wolę*
Ciąg przyczynowo – skutkowy; najpierw
czytałam jakąś książkę dla młodzieży, a każdy jej rozdział rozpoczynał cytat
Edwarda Stachury. Przypomniały mi się młodzieńcze lata i zatęskniłam za jego
prozą. I za poezją w ogóle. Wypożyczyłam więc „ Fabula rasę”, „Z wypowiedzi
rozproszonych”, wiersze Twardowskiego i Bukowskiego (nie Marka, tylko
Charles’a) i skuszona nazwiskiem: „Maleńczuk, ćpałem, chlałem i
przetrwałem”(nie polecam).
Utknęłam na dłużej przy poezji,
zastanawiając się nad tym fenomenem, że jednak Twardowski i Bukowski z
przeciwległych brzegów, wszystko inne, a jednak coś ich łączy. Lubię ich czytać
naprzemiennie.
Księdza Twardowskiego miałam okazję widzieć
i słuchać na żywo, podczas spotkania autorskiego w bibliotece w Zielonej Górze
(tak, wtedy toczyło się tam życie kulturalne i koncerty Dżemu się tam działy;
Rychu ubrany na czarno, w obcisłych rurkach). Do dziś czuję ten posmak zachwytu
nad prostotą poety, poczuciem humoru. Mówił mało, ale jak celnie! Miałam
wrażenie, że siedzę cały czas na wdechu z dziwnym poczuciem nierealności.
Jego postać,
przejrzystość, uśmiech.
„ Jak się nazywa
Jak się nazywa to co
nienazwane
jak się nazywa to co
uderzyło
ten smutek co nie
łączy a rozdziela
przyjaźń to inaczej
miłość niemożliwa
to co biegnie
naprzeciw a było rozstaniem
wciąż najważniejsze
co przechodzi mimo
przykrość byle jaka
jak chłodny skurcz w piersi
ta straszna pustka
co graniczy z Bogiem
to że jeśli nie
wiesz dokąd iść
sama cię droga
poprowadzi „
Charles Bukowski,
fragment „bez marzeń”:
„ (…) widzę ludzi
prowadzących samochody
i ze sposobu w jaki
prowadzą samochód
widzę że nie kochają
ani nie są kochani –
nie myślą nawet o
seksie. wszystko zapomnieli
jak stary film (…)”
Tytuły tomików też
czytam naprzemiennie: „zgoda na świat”, „ Płonąc w wodzie, tonąc w ogniu”,
„Płonąc w wodzie, tonąc w ogniu”, „zgoda na świat”.
Masłomasłomasłomasłomasłomasłomasłomasło.
Z tym czytaniem to w ogóle dziwna sprawa…
Byłam ostatnio na dwóch wywiadówkach i Pani Polonistka wygłosiła mini wykład o
potrzebie i wartości czytania książek (i gazet!).
Obok mnie siedziała
pani świetliczanka i szturchnęła mnie łokciem: „To my wyrabiamy normę.” Skąd
ona to wie? Ano wyobraźcie sobie, że natrafiła przypadkiem na mój stary blog
przez wątek włosomaniactwa;). Anonimowość i Internet to oksymoron. W każdym
bądź razie pozdrawiam!;)
Moje dzieci przeważnie widzą mnie z książką,
ale czy przez to więcej czytają? Nie wiem, chyba nie mają na to czasu. Lektury
czytają, a wraz z nimi ja (bo później odpytuję). Starszy syn czyta „Pinokia” i ja
po raz pierwszy! To wcale nie jest opowieść o wydłużającym się nosie. Wspaniała
lektura, myślę o niej często w ciągu dnia…
Moje dzieci
uwielbiają za to audiobooki; słuchają sobie podczas sprzątania, gry w karty czy
w szachy. „Robinson Cruzoe” został odsłuchany w jeden dzień, a „Magiczne
krzesło” z głosem Dorocińskiego znam niemal na pamięć.
Poza tym, to
chłopaki bardzo energiczne i trudno im usiedzieć długo w jednym miejscu, a
spróbuj skakać po drzewach i czytać;).
Pani Polonistka tak mi wjechała na ambicję,
że stanąwszy przed regałem z gazetami sięgnęłam po grudniowe „Zwierciadło”( WOE
odstraszyły mnie okładką) i trafiłam w dziesiątkę. Przeczytałam znakomite
wywiady: z Markiem Konradem, Julią Kijowską, Wojciechem Fangorem i Magdą Umer. Soczyste,
ciekawe, głębokie. Do tego dobre felietony, min. mojej ulubionej Kasi Miller.
Ten numer im się udał!
Co do wdzianka, to myślałam o sztucznym
futerku od dawna. W sieciówkach były różne, ale głośna muzyka (i cena)
skutecznie mnie odstraszyły od zakupu, mam niską tolerancję na hałas.
A tu proszę, w
ulubionym lumpie od Jacobsa znalazłam misia z H&M w moim rozmiarze i nawet można
prać w pralce!
Koleżanka na mój
widok powiedziała:
„ – Jakie fajne
futerko! Przypomniała mi się bajka o jeżyku co zmieniał futerka i sobie
śpiewał: To futerko jest lepsze, to futerko mieć wolę…”*
Wspaniałe, prawda?
Oprócz torby i
butów, wszystko z sh. Bardzo miły i ciepły sweter, kupiony zeszłej zimy;
spodnie, noszone ostatnio najczęściej na zmianę z dzwonami z poprzedniego postu.
A tak w ogóle kiedyś
nie znosiłam siebie całej w czerni, ale odkąd mam jaśniejsze włosy wiele się
zmieniło;).
Post zakończę cytatem wielkiego, rudego
filozofa – Garfielda:
„Gdybyśmy rano mieli
wyskakiwać z łóżka, spalibyśmy w tosterze”.
Miłego tygodnia :)
W tym roku i ja postawiłam na futerko :) kupione w sieciówce, ale nie takie znowu drogie, bo jako studentka nie miałam co szaleć :)
OdpowiedzUsuńNo i od czego są przeceny;)
UsuńW sieciówce mam upatrzoną zimową, długą kurtkę (na misu;).
Ale fajne futerko wyhaczyłaś.
OdpowiedzUsuńBajkę o jezyku pamiętam.. i piosenkę również :) Pozdrawiam
Dziękuję i pozdrawiam już śnieżnie!
UsuńJa też pamiętam bajkę o jeżyku, a właściwie zupełnie jej nie pamiętałam, ale przypomniałaś mi ją po piosence :) Czyja to była bajka?
UsuńI o tę książkę ze Stachurą bym Cię chciała dopytać, bo jedyna ze Stachurą, jaką kojarzę to (znowu!) Anna Łacina (Miłość pod Psią Gwiazdą) a to chyba nie o tę chodziło, zwłaszcza że tam rozdziały nie mają tytułów.
A x.Twardowskiego "Niecodziennik" czytałaś? Moja ukochana.
Pozdrawiam. Marz. (u nas śniegu jeszcze nie ma. Plucha i mgła. Gmła, jak mówił Tischner)
Bajka w reżyserii Zarubina, więcej tu: http://kratery.com/tag/jak-jezyk-zmienial-futerko/
UsuńKsiążkę z cytatami Stachury muszę znaleźć, bo już ją oddałam do biblioteki i chyba muszę zapisywać co czytam (taki przemiał!), bo nie pamiętam!;)
Więc póki pamiętam (bo właśnie skończyłam czytać) polecam książkę Joanny Jagiełło "Czekolada z chili", czytałaś?
Jestem pod wielkim wrażeniem.
Czytałam "Niecodziennik"; moją ulubioną książką x.Twardowskiego (oprócz poezji) jest jego Elementarz.
U mnie nadal biało, dzieci się cieszą:)
Buziaki:*
"Czekolady z chilli" jeszcze nie czytałam, czytałam poprzednią część (Kawa z kardamonem) ale wydała mi się trochę zbyt prosta i przewidywalna, jak na moje gusty czytelnicze. Chyba wyrosłam już z takiej literatury, ale poszukam "Czekolady" w bibliotece, skoro jesteś pod wielkim wrażeniem. W rewanżu polecam Ci "Stuletnią gospodę" Katarzyny Majgier, chociaż dopiero ją zaczęłam i być może dalej nie będzie taka fajna. Więc może poczekaj aż skończę. A wspomnianą przeze mnie "Miłość pod Psią Gwiazdą" znasz?
UsuńJeżyka niestety nie dało się obejrzeć bez zalogowania, ale i tak ją sobie (mgliście bo mgliście ale jednak) przypomniałam, zwłaszcza piosenkę.
Ale ciągle mnie intryguje, co to za książka miała rozdziały nazywane cytatami ze Stachury. :)
Buziaki. Marz.
Znam "Miłość po Psią Gwiazdą" - mam psa ze schroniska, który czasami kogoś ugryzie. Dobrze było przeczytać, że nie wszystkie psy ze schroniska to łagodne stworzonka; mają przecież swoje przejścia. Uwielbiam tę książkę!
UsuńCo do "Czekolady z chilli", to wiesz, mnie zawsze najbardziej interesuje wątek rodziców i tutaj znalazłam bliski mi temat.
Buziaki:*
Wpadłam tylko na chwilę, żeby Ci powiedzieć, że warto sięgnąć po "Stuletnią gospodę". Wprawdzie nie ma tam wątku rodziców, ale sama książka fajna, myślę, że Ci się spodoba.
UsuńPozdrawiam adwentowo. Marz.
To jeszcze raz ja :) Widziałaś okładkę nowej książki Anny Łaciny? Bardzo mi się spodobała. Intrygująca. A postać na okładce... jakoś tak nieuchwytnie... trochę... jakby do Ciebie podobna ;) chociaż nie wiem na czym to polega, bo włosy ma przecież ciemne. A jednak mi się skojarzyła. Może ilustrator też tu zagląda? ;)
UsuńBuziaki! Marz.
PS.
Aha, podrzucam sznurek: https://www.facebook.com/Lacina.Anna/posts/1058469040860074
PS2
Nadal jestem ciekawa tytułu książki "ze Stachurą" :)
Jak to miło, ze widzisz mnie taką piękną jak okładkowa dziewczyna z nowej książki A. Łaciny. Skojarzyło mi się to ze słowami kolegi, który zobaczył mnie na zdjęciu z imprezy na boisku: "A Magda jak zwykle zwiewna i powiewna":)
UsuńByłam ostatnio w biblio, ale czasu było za mało, by przeprowadzić śledztwo w sprawie książki ze Stachurą. Będę jednak pamiętać:)
Najpierw o książkach - połknęłam (bo kupiłam) 'Feblika' i czuję jakiś niedosyt. czyżby siła sugestii Twojej recenzji? Eee, chyba nie. Mam wrażenie, że Musierowicz jakoś płytko traktuje trudne tematy poruszane w książce, prześlizguje się po nich, a dużo pieje o miłości Ignacego i Agi. Trochę też za szybko wiadomo, że będzie to miłość. Na moje oko i gust.
OdpowiedzUsuń'Pinokio' mnie trochę odrzuca - mały horrorek ;-) Biedny świerszcz...
Futerko bym chciała, ale niedrogie i jednak nie czarne, bo dla odmiany przyciemniam włosy, więc chyba zbyt ponuro bym wyglądała. A chcę wyglądać tak dobrze jak Ty :-)
Swojego "Feblika" pożyczyłam teściowej, bo wpadła wczoraj i zażyczyła sobie; także nie miałam czasu się bardziej wgryźć. Ale wydaje mi się, że np. te początkowe tomy Jeżycjady odznaczały się większym poczuciem humoru. Przy "Brulionie Bebe B." kwiczałam ze śmiechu.
UsuńA kolorowe futerka widziałam i owszem, bardzo fajne. Na pewno będziesz super wyglądać w takowym:)
Pozdrawiam!
Czy ja już mówiłam, że wielbię Ciebie w każdym momencie? Nie? To właśnie mówię :D Za ten nałóg czytania, za dłubanie w rzeczywistości i wygrzebywanie z jej szczelin tego, co innym umyka, za umiejętność pisania o tym i za to, jak potrafisz się wszystkim cieszyć. Pięknie się uwłosowiasz i futerko świetne, choć ja zawsze mam opory przed takim zakupem i przeszło mi wiele takich perełek koło nosa, ale może kiedyś się przekonam :) P.S. Jestem w trakcie "Ksiąg Jakubowych", lektura to wyjątkowa, nieco wymagająca czasu i większego zaangażowania z początku, ale potem wciąga jak wir na Wiśle. Jak tam kolorowo, jak ciekawie i jak inaczej - aż mi internet bokiem wylazł. Siedzę i z wypiekami na twarzy zakreślam ołówkiem zdania, które mnie czarują. Dzięki za "Zwierciadło", aż polecę sobie zakupić, nadaję uścisków pierdylion z łoża nieróbstwa :*
OdpowiedzUsuńPatyczaczku drogi, skrobnij z tego łoża jakiegoś posta, no bo jak tak można - czekam i czekam. Fajnie jest mieć wielbicielkę, która jeszcze zachęci do książki (Jakubowe są u mnie w biblio! I zima przed nami). Opita melisą macham spowolnionymi ruchami :***
UsuńMarzę o takim właśnie futerku, ale ceny z sieciówek mnie odstraszają. Kilka stów za kawał poliestru to gruba przesada moim zdaniem. I Już od dawna przeglądam sh, ale jak na razie bez rezultatu...
OdpowiedzUsuńWyglądasz świetnie i włosy siakieś nowe chyba? Dawno nie zaglądałam, wstyd.
A Garfield ma oczywiście rację - zawsze i we wszystkim.
Jest u mnie taki lump, w którym są ciuchy z H&M z zeszłego roku. A ponieważ, niektóre rzeczy długo są na fali (jak sztuczne futerka, ramoneski itd.), to można znaleźć coś i nieźle zaoszczędzić.
UsuńWłosy nowe, choć nie peruka;).
Pozdrawiam <8-)
A ja mam taką ciekawą obserwację - w tramwaju w drodze do i z pracy często widzę ludzi (w różnym wieku: dzieciaki, studentów, ludzi starszych) czytających :) i myślę sobie - może nie jest aż tak tragicznie?
OdpowiedzUsuńWolę Cię z delikatnymi akcentami koloru, ale w tej czerni też masz mnóstwo uroku!
pozdrawiam!
Cieszę się z Twoich obserwacji! Niektórzy przecież czytają na różnych nośnikach, sama zaczęłam wczoraj coś czytać w PDf-ie.
UsuńDziękuję i pozdrawiam :*
Przybijam piątkę z potomstwem, uwielbiam audiobooki. Dzięki nim jestem w stanie zdzierżyć zmywanie. I przy szyciu są nieodzowne. Moje dziecko, jak mnie widzi z książką, to mówi: "Mamusia czyta nie!" (stosuje wyłącznie przeczenia końcowe) i znajduje mi bardziej praktyczne zajęcia. Więc nie wiem, jak wpłynie to na jej przyszłe czytelnictwo:P PS. Cudna, cudna fryzura!
OdpowiedzUsuńWłaśnie, czasami mam wrażenie, że moje dzieci najchętniej wyjęły by mi książkę z rąk, by mieć mnie całą dla siebie;)
UsuńDziękuję za komplement:)
Cytat z Garfielda cudowny :) Muszę zapamiętać!
OdpowiedzUsuńGarfield luzak;)
UsuńFuterko jest naprawdę świetne, jestem fanką Twojej fryzury, wyglądasz w niej tak lekko zadziornie i młodzieńczo. Fragment wywiadu świetny i sposób w jaki zachęcasz do czytania czyli fragmenty, wiersze czy fotka z zakreślonym tekstem w gazecie to dla mnie strzał w dziesiątkę. Pozdrawiam. Nurka
OdpowiedzUsuńDziękuję Nurka i odmachuję:)
Usuńi mnie fryzura się podoba:)) fajowo zestawiłaś ten look!
OdpowiedzUsuńJakże zazdroszczę Ci tego spotkania z księdzem Janem Twardowskim - on niezmiennie od lat wzrusza mnie do łez - zawsze płyną, gdy mówi do mnie swoimi wierszami. Wspaniale zestawiłaś wiersze. Chyba muszę sięgnąć po Bukowskiego. Podobasz mi się w czerni - bardzo:)
OdpowiedzUsuńKiedy spotykam podobnych ludzi do x. Twardowskiego (przejrzystych, pokornych, łagodnych) to jest zawsze dla mnie wielkie wydarzenie. Ludzi "od rzeczy małych"...
UsuńŚciskam gorąco:)