Czarna koronka.








 Czasami zaskakuję samą siebie i jest to poniekąd fascynujące, że nie wiem jak będę wyglądać za dwa lata, co będzie mi się podobać. Wiele czynników ma wpływ na nasze myślenie, odczuwanie, a my intuicyjnie dobieramy to co nam służy.
  I nie wiem czy ostatnie wydarzenia w moim życiu sprawiły, iż zapragnęłam szeroko pojętego "otulenia": włosami, swetrami, kobiecością, miękkimi i ciepłymi tkaninami, książkami dla młodzieży, muzyką, zapachem.
Jestem otwarta na to co życie mi przyniesie i pomysły, które rodzą się w mojej głowie.

  Jakiś czas temu zapragnęłam koronek; nie tylko w formie bielizny, ale także spódnicy lub sukienki. Najlepiej w kolorze granatowym, bordowym lub czarnym. Żeby nie skłamać, ostatni raz miałam na sobie sukienkę z elementami koronki na własnym ślubie;). Niedawno mierzyłam w lumpie ładną, granatową sukienkę. Dobrze leżała, niestety ramiączka od biustonosza prześwitywały i ją odłożyłam. Po czym na drugi dzień się wróciłam, ale już jej nie było.
  Na szczęście niezdecydowanie w tej materii zostało mi wynagrodzone, mianowicie wynalazłam w sh tę oto czarną, koronkową sukienkę (H&M). Bardzo się sobie w niej podobam i ma to co sprawia, że ciuch staje się moim ulubionym - zapewnia swobodę ruchów. Będzie idealna na święta:).
Dobrałam do tego długi sweter - też z sh.

Pani Starsza (ukazana z tyłu), widoczna na pierwszym zdjęciu, wychodząc z klatki schodowej, na mój widok rzekła: "O! Tak ciepło?". Jej szczere zdziwienie rozśmieszyło mnie do imentu;D.
  Włosy lekko podcięłam, wyrównałam. Mimo, iż je zapuszczam (tak do linii brody na razie), nie żal mi podciętych końcówek, które uwrażliwiły się przez rozjaśnianie. Zdrowy wygląd włosów to podstawa dobrej fryzury.

  Czy już korzystam z wyprzedaży? Na razie nie, czekam aż będą większe;). Nie dałam się złapać na żaden Black Friday, ani Cyber Monday. Wystarczy, że rok temu dałam się skusić i czekałam na przesyłkę wieeeekiii;).
   Lubię natomiast przedświąteczne promocje/wyprzedaże w sklepach kosmetycznych. Przedstawiam Wam produkty, z których jestem zadowolona na 100%. Wiem, że nie jest to Chanel, MAC itd., te wszystkie topowe - blogerskie "chwalipiętki". Bywa, że wystarczy mi tusz z Bell.

  Uwielbiam balsam "Vaseline intensive care" za to, że się nie mazia po skórze, tylko błyskawicznie wchłania i na długo pozostawia wrażenie nawilżenia. Ostatnio w promocji w Biedrze w pakiecie z wazeliną (świetna jako ochrona skóry przy farbowaniu włosów) za 14 zł. Zresztą pamiętam go z lat 90-tych, moja koleżanka, kiedy tylko do niej przyszłam wcierała go w nogi. Taka fobia;).
Z 49% przeceny w Rossmannie wyniosłam oprócz sprawdzonego pudru i błyszczyków: korektor Astor skin match protect - świetny nawet pod oczy, lekka konsystencja i się nie roluje, lepszy niż Nyx; ulubione lakiery Wibo - jeden w kolorze gorzkiej czekolady, matowy; drugi w kolorze truskawek z kompotu (bo nie wiem jak określić ten kolor); używam non stop naprzemiennie z klasyczną czerwienią. No i tusz do rzęs Gosh za 10 zł (normalnie "chodzi" za 40, ale promocja była w Hebe) - okazał się rewelacyjny! Pogrubia i wydłuża rzęsy nie sklejając i nie odznacza się na powiekach, a miałam z tym problem w kontakcie z tuszem Rimmel Scandaleyes (pomarańczowy). Skandalicznie odbijał się na powiekach i jakby nie zasychał - strzeżcie się;).
 

A w mojej głowie śpiewa Duke Dumont, a ja się kołyszę:D
Udanego tygodnia!

Komentarze

  1. Ładnie Ci w tej sukience, ale chyba wolę Cię w "nieczerni" :)
    O tych wszystkich Rossmanowych promocjach dowiedziałamsie niestety po wszystkim. Szkoda.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, kiedyś nie cierpiałam siebie "całej na czarno", ale to się pewnie łączyło z tym, że miałam ciemne włosy. Na początku liceum chodziłam spowita w różne odcienie czerni i miałam podobną fryzurę do tej teraz. Włosy pojaśniały, a ja znakomicie czuję się w czerni, jej różnych fakturach.
      Ale rozumiem, że każdy ma swoje odczucia:)
      A w Rossmannie często są promocje i przed samymi świętami też się jakieś trafią.
      Ściskam serdecznie:)

      Usuń
  2. Swietne zdjecia.

    OdpowiedzUsuń
  3. coś ostatnio 'ślinię się' jak wchodzę na Twojego bloga... mniam mniam ;))

    OdpowiedzUsuń
  4. Koronka? Uwielbiam! Granat, bordo? Jeszcze bardziej! Tylko nie mam odwagi nosić na co dzień tej koronki, przez co mi się marnuje (marynuje) kilka rzeczy w szafie. Sukienka twa zacna.
    Co do fryzury - to chyba taką długość jaką masz obecnie denerwowała by mnie najbardziej, ale do takiej to mi jeszcze daleko. Mam fioła na punkcie zdrowych końcówek i z trudem powstrzymuję się przed comiesięcznym lataniem na podcięcie. Obiecuję sobie wytrzymywać dwa miesiące.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zatem odwagi Marto! Też muszę się przekonywać tzn. odważyć do noszenia wielu rzeczy, bo przyzwyczaiłam się być "niewidoczna"...ale w sumie po co?;)
      Jeśli chodzi o włosy, to najbardziej męczyłam się z nimi w wakacje, a później jak mi urosły za ucho, wyrównały się, to już i same się układają. Nic nie muszę robić i mam świetną fryzurę, a to lubię najbardziej. Pozdrawiam:)

      Usuń
  5. Kobieta w czerni :) Musze przyznać, że pięknie Ci w tej koronkowej odsłonie. Sukienka jest fantastyczna.

    OdpowiedzUsuń
  6. Sukienka cudna i podoba mi się bardzo to połączenie z długim swetrem i Ty w czerni - nadal uważam, że pasujecie do siebie i masz taką piękną figurę - ja o swoją wciąż walczę;) Rossmanowa promocja i mnie nie ominęła - skusiłam się na dwie pomadki w różnych kolorach( marsala i pomarańczowa czerwień)- Max Factor Lipfinity Long Lasting -uwielbiam. O balsamie pomyślę, dzięki za podpowiedź."Jestem otwarta na to co życie mi przyniesie i pomysły, które rodzą się w mojej głowie"- podpisuję się pod Twoim zdaniem!!! Wspaniałego otulania zatem:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomarańczowa czerwień brzmi tak kusząco!
      Dziękuję za miłe słowa:)

      Usuń
  7. Tak Ci ładnie w takiej koronkowej czerni z podkreślonymi ustami, kobieco:) Co do niedrogich kosmetyków to moim hitem są mazaki do ust Bell (w opakowaniach takich jak są błyszczyki zazwyczaj). Utrzymują się po parę godzin, co jest u mnie nieosiągalne przy normalnych szminkach;]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wypróbuję te mazaki z Bell, gdyż chwalę sobie tusz do rzęs tej firmy - tak mnie zaskoczył pozytywnie.
      Dziękuję za komplementa:)

      Usuń

Prześlij komentarz

Chcesz coś napisać? Śmiało! Najwyżej odgryzę rękę jeśli nie będzie mi się podobać ;D