Bum, bum, bum, na głowie włosów szum;)
Kto nie lubi plotkować
o włosach ręka w górę! No dobra, i tak jesteście w mniejszości;).
Kiedyś pisałam, że nie widzę siebie w blondzie. Jak zauważyliście
po zdjęciach, zmieniłam scenariusz; pewnie pod wpływem:
a) Chęci
wypróbowania zdobytej wiedzy na szkoleniach w dziedzinie koloryzacji.
b) Nigdy
nie byłam blondynką, pomijając krótki romans z blond ekhm, pasemkami (jakieś 8
lat temu), kiedy to po wizycie u fryzjera po raz pierwszy się rozryczałam, a
mąż zaczął (też po raz pierwszy) patrzeć na mnie z niejakim obrzydzeniem. „ Są
pasemka, są pasma. No i są skunksowe pasy.” – zauważył John Green w swojej
książce. Skunksowych nie miałam, ale były tak zrobione, że cholernie mnie
postarzały.
Podsumowując – zachciało mi się
być blondynką, chociażby w 50%.
c) Odczułam
potrzebę przejścia na jaśniejszą stronę mocy; wyglądać jakoś łagodniej,
bardziej miękko, celowo nie użyję słowa „kobieco”;). Poza tym postanowiłam
odrzucić durne przekonania, którymi sama się okładałam np. nie będę blondynką,
bo moja mama jest. A ja tak bardzo chciałam być inna. Więc mam to gdzieś i już
nie kieruję się tym, że chcę być „inna” od kogokolwiek.
Wiem, wiem, pisałam
także, że ombre jest passé. Teraz mnie już nie obchodzi co jest hot, albo not,
mi się zachciało i już.
Droga do wymarzonego koloru była długa. Tak jak ostatnio
przeczytałam w książce, że życie składa się: z próby i błędu, z próby i błędu,
z próby i błędu, a później jest to.
Właśnie. Tylko u mnie zdecydowanie więcej prób niż błędów. I to.
Postanowiłam działać
powoli, by nie zniszczyć sobie włosów, w końcu przez parę lat włosy farbowałam
na jasny brąz/ciemny blond (wiadomo, zawsze wychodzi o ton ciemniej). I tak od
jesieni żółwim pędem. Najpierw były rudawe refleksy, później stopniowo jaśniej
i więcej.
Próby znalezienie idealnego blondu na końcach i stopniowego
przechodzenia w jasny brąz, który założyłam sobie mieć na czubku głowy. Był
moment, że miałam nawet popielate końce włosów, ale wydałam się sobie jakaś
smutna (dlatego nie uwieczniłam). Nauczona doświadczeniem, nie piszę „nie”, bo
popielaty/srebrny/różowo – pastelowy blond nawet mi się podoba (na razie na
innych głowach), ale „na teraz” nie dla mnie.
Na szkoleniu
„Wierzbiki&Schmidt” zostałam wyposażona w odpowiednią wiedzę i odwagę;) do działań.
Chłopaki pracują na produktach firmy Kemon (bardzo dobre), jednak nie są one
dostępne dla zwykłego śmiertelnika (tzn. trzeba mieć działalność i podpisać z
firmą Kemon umowę). Nie ma tego złego …uwielbiam wypróbowywać nowe rzeczy. A że
moja pasja sprawia, iż jestem nieustannie ciekawa, toteż szukam u różnych
źródeł, podczytuję, podglądam i działam.
Sami wiecie, że jest
mnóstwo filmików na YT odnoście strzyżenia, koloryzacji, ombre, sombre, itd. Dziewczyny testują farby (najczęściej
drogeryjne) i pokazują efekty.
Zaznaczę, iż moje opinie są całkowicie subiektywne,
bezreklamowe i nie wymierzone w nikogo. Ale warto chyba podzielić się tym co
nie zdało egzaminu w moim wypadku?
- Ombre L’oreal – użyłam dawno temu, na farbowane włosy, ale pamiętam, że kolor wyszedł okropny. Taki rudy, ale jakby brudny. Wg mnie samym produktem nie uzyska się tego stopniowego przejścia - ombre. Warto pamiętać, że farbą nie rozjaśnimy farbowanych włosów (najpierw trzeba użyć rozjaśniacza). Szkoda kasy.
- Marion 694 Popielaty Blond (ok. 6 zł) – dziewczynie na YT wyszło, mi nie. Chwyciło tylko najjaśniejsze końce na popiel i przyciemniło, reszta została z rudym refleksem. W dodatku jednak tanie w tym wypadku znaczy gorszej jakości. Włosy po tej farbie były jak papier, na szczęście tylko przez krótki czas;). Daje wiele do myślenia… czemu tym dziewczynom na YT wychodzi tak pięknie, a mi nie. Zaczynam się doszukiwać teorii spiskowo – reklamowych.
- Toner La riche Silver (ok. 20zł) – nic nie wyszło, nic a nic. A po tonerze spodziewała bym się zneutralizowania ciepłych odcieni.
- Gencjan – przeczytałam na jakimś blogu, że ten fioletowy roztwór zmieszany z odżywką, bądź z maską do włosów neutralizuje rudawo/żółtawe refleksy. Być może… ale u mnie pokrył na szaro najjaśniejsze końcówki, a rude zostało rude. Bez szału.
Zadowolona jestem z :
- Odżywki koloryzującej Artego My Color Reflex Silver – faktycznie pięknie tonuje włosy po całości. Aczkolwiek myślę już o innym kolorze tonera, coś bardziej w stronę beżu.
- Używam farb fryzjerskich, są o wiele lepsze od drogeryjnych, ponadto można miksować kolory i używać utleniacza stosownie do potrzeby. Np. mieszam jasny brąz (na poziomie 5) z ciemnym blondem (na poziomie 6), ponieważ pierwsze jest za ciemne na mój odrost, a drugie za jasne. Jestem zadowolona z Londy, ale jeszcze bardziej z montibello cromatone – ostatnio użyłam brązów i blond i po raz pierwszy byłam zadowolona w 100% z efektu całościowego. Włosy po użyciu tych farb mięciutkie.
Włosy mam z natury
lekko kręcone, ze skłonnością do puszenia. Żeby nie uległy zniszczeniu stosuję
szampon nawilżający, maski, odżywki i najważniejsze – serum na końce. Co 1,5
m-ca podcinam. Dzięki temu włosy nie są jak papier, nie mam zniszczonych
końcówek i jestem zadowolona;).
Prezentuję Wam moje inspiracje włosowe, znaczkiem białych nożyczek zaznaczyłam te, które najbardziej mi się podobają.
Dla maniaczek ombre,
sombre (wiosna tuż tuż!) nigdy dość rozmawiania o włosach. Moja mama zawsze
dzwoni do mnie po wizycie u fryzjera i w szczegółach wyjaśnia, jaki to ma kolor
u nasady, iż znowu jakieś rude (ble!). Goni ten idealny blond, niczym
uciekającego króliczka;)
Pozostając w tym temacie, polecam wam bloga Adama.
Rewelacyjnie mu to wychodzi! Czuć pasję, poszukiwania i wiedzę.
A z filmików na YT polecam zawsze entuzjastycznego Guy’a
Tang’a. Paczę, paczę i marzę, że kiedyś będę tak jak on … szaleć;).
https://www.youtube.com/watch?v=6EBtvp6T284
A czy Wy drogie czytelniczki, macie już jakiś nowy pomysł odnośnie swojej wiosennej fryzury? Co lub kto Was inspiruje?
Na koniec coś z literatury...młodzieżowej;)
Fragment piosenki Kruchego, mojego ulubionego bohatera "Will Grayson, Will Grayson" John'a Green'a i Davida Levithan'a.
Udanego tygodnia!
Jestem fanką "Drugiej szansy" - ktoś ogląda?
Jak ja rozumiem Twoją tęsknotę za blondem :) Tez swego czasu (bardzo dawno temu)miałam etap pasemek - ale kto tego etapu nie miał :)
OdpowiedzUsuńMój fryzjer kategorycznie stwierdził,ze blond jest nie dla mnie. Cóż, do tej pory miał rację, wiec chyba muszę go słuchać.
Chcesz powiedzieć,że sma dokonałas tego co masz na glowie? Gratuluję !
Siama - w końcu jestem fryzjerką z pasją:)
Usuńłoooo
OdpowiedzUsuńłaaaa;)
UsuńŁał, ulala i co tam jeszcze można powiedzieć. Zareagowałam tak samo! Jest moc. Zdjęcie w szarej bluzie 1000% kobiecości. A teraz wracam do czytania posta :)
UsuńNalevka
Dzięki:*
UsuńGratuluję Ci cierpliwości w poszukiwaniu idealnego środka :)
OdpowiedzUsuńWyglądasz super, weselej, lekko :))
Dziękuję, od razu mi jaśniej:)
Usuń..bym chciała się całować z Tobą aż.. ;))
OdpowiedzUsuńfryzura na bok z falującym włosem jest mega i tak bardzo w niej kobieco wyglądasz :))
p.s. pójdziemy na randkę?
Łoł, randka powiadasz...wpisuję Cię na listę oczekujących;)
Usuńjako że ciemna jestem (na głowie w sensie) to nigdy nie odważyłam się na blond po całości.
OdpowiedzUsuńbyły epizody z pasemkami, balejażami, ombre z różnym skutkiem wizualnym w fazie końcowej.
najlepiej czułam się chyba w czymś, co pan fryzjer po kursach w Europie nazwał refleksami.
póki co, wierna jestem mojemu ciemnemu brązowo naturalnemu ;)
ale u Ciebie całość wygląda przyjemnie, miękko i lekko :)
Dziękuję:)
UsuńZ Twoich inspiracji najbardziej podoba mi się fryzurka z górnego lewego rogu i dolnego prawego...ale to chyba ta sama w sumie,czy coś koło tego :)Często myślę o takiej długości,rok temu byłam najbliżej...ale jakoś wciąż mi szkoda obciąć swoje długie włosy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam kochana!
Gdy mi trochę włosy podrosną marzy mi się na lato ta z druga od lewej w dolnej kolumnie. Będę próbować. Pozdrawiam również Gosiu:)
UsuńMi się nawet marzy ombre, ale że się na ciemno farbuję, to się trochę boję dołem odbarwiać....
OdpowiedzUsuńStrach ma wielkie oczy, w końcu można etapami;)
UsuńPięknie Magdulcu:) ja w temacie też fryzur jestem, bom w końcu znalazła tutaj kogoś kto postanowił zaryzykować i spróbować obciąć mi te 35 cm włosów, nie bojąc się utraty życia. Jest naprawdę nieźle - wreszcie zasypiam z ulgą, że nie muszę się już bać uduszenia własnymi włosami we śnie:) A tak poważnie, to też idę na omberek, ale taki subtelny bardziej i ani na moment nie pożałowałam, że ścięłam włosy. Niby tylko włosy, ale odżyłam o 180 stopni, o już nie nosze na plecach przyciężkiej płachty;) Serdeczności:*
OdpowiedzUsuńWiosna, wiosna, wiosna ach, to ty;)Gratuluję i umieram z ciekawości jak teraz wyglądasz?
UsuńMiziam po czuprynce;)
Bardzo fajnie wyszła ta koloryzacja. Wyglądasz delikatnie i dziewczęco. Idealnie na wiosnę.
OdpowiedzUsuńA propos inspiracji na wiosnę, to okazało się, że kiedy jesienią maksymalnie rozjaśniłam włosy zupełnie niechcący wstrzeliłam się w najnowsze trendy z wybiegów :) W związku z tym na razie skupiam się na utrzymaniu tego co mam na głowie i odżywianiu farbowanych włosów.
http://www.elle.pl/gfx/00/03/93/e4/srcImage-0pf8xdt_jpg/thumb_900x800_10.jpg/__/prosto-z-wybiegu-blond-jak-go-nosic-blumarine-wiosna-lato-2015-fot-imaxtree-com.jpg
A co do niwelowania żółtych refleksów u mnie sprawdza się płukanka srebrna Delia. Tylko celowo biorę jej więcej niż zaleca instrukcja i mam lekkie fioletowe refleksy. Czasem nie takie lekkie ;)
Ciekawy ten blond, taki jasny beż jak dla mnie.
UsuńFajnie wychodzi ci ta płukanka na włosach, ja jakoś nie mam do nich cierpliwosci - paćka wszystko dookoła.
Moje włosy, jako że żyją swoim życiem - czytaj - raz się kręcą, innym razem nie. Z tego oto powodu całe moje świadome życie szukam fryzury idealnej.
OdpowiedzUsuńI w sumie lubię te poszukiwania.
A ekperymentując mniej lub bardziej odważnie - najczęściej wracam do ukochanych złotych blondów lub miedzi.
http://www.ambwallpapers.com/wp-content/uploads/2016/01/eva-mendes-wallpaper_1920x1594_83886-.jpg
http://www.shefinds.com/files/2015/09/NYco_TopPhoto1.jpg
2 x Eva Mendes - tak wyszło :)
Teraz "padł mi na łeb" nieco ciemny szampon w odcieniach bakłażanu. Kolor jest piękny, ale ja się w nim piękna nie czuję ;) Więc już rozglądam się za rudościami.
Senkju za post wiosną zalatujący :)
Dobrego tygodnia.
aga
Moje włosy tez żyją własnym zyciem, ale za to je lubię - raz są proste. raz falowane.
UsuńEva Mendes - piekna. I lubię ją ze słonecznymi refleksami, bo to rude to chyba peruka:)
Dziękuję i owocnego poszukiwania:)
Super masz teraz ten kolor! No i wiesz - blond a blond to ogromna różnica, także nie musisz się tłumaczyć, bo to co akurat Ty masz na głowie, to mistrzostwo. Kiedy tak patrzę, to zaczynam zapominać, że sama jestem przeciwko blondowi.
OdpowiedzUsuńUwielbiam, kiedy piszesz o włosach, w tym temacie polegam na Tobie, chociaż tak rzadko korzystam :-)
Właśnie, a propos korzystania - nigdy więcej nie pozwolę żadnej fryzjerce w naszym miasteczku tknąć mojej grzywki (nie lubię długiego tyłu więc mimo wszystko muszę kazać go podcinać). Ostatniej fryzjerce pokazałam zdjęcie, wyjaśniłam o co chodzi (grzywka ma zacząć się układać), a ta ciach - pozbawiła mnie kilku miesięcy żmudnego zapuszczania i znów znalazłam się w czarnej dupie. Grzywka totalnie odciachana, a nadal się nie układa.
Z kolorem to samo. Ze względu na wiele siwych włosów w grzywie zaczęłam farbować włosy pod koniec lata. U fryzjerki. Podejście nr 1 - nie pokryło siwych włosów. Nr 2 - totalnie ciemne włosy, wyglądałam jak czarna wdowa. Nr 3 - odrosty jaśniejsze, reszta znów "na wdowę". Nr 4 - to samo. A ja tylko chciałam pokryć siwe włosy w kolorze jak najbardziej zbliżonym do mojego. Za każdym razem sygnalizowałam, że nie spełniła moich oczekiwań, a ona za każdym razem inkasowała należność. Dość, koniec.
Magda, powiedz mi, bo może ja się mylę. Czy cięcie moich włosów, w fakturze tak podobnych do Twoich, powinno się odbywać po przejechaniu prostownicą?? Gdzie nie idę - bach, prostują, a nazajutrz po umyciu głowy nie mam już wydumanej fryzury, moje włosy żyją swoim życiem.
I jeszcze - ile mm końcówek podcinasz sobie dla dobrego wyglądu fryzury z zachowaniem ich długości?
Z tego co mnie uczyli na szkoleniu, zwałszcza Wierzbicki&Schmidt, włosy kręcone powinny być cięte na mokro, a później lekko ułozyć je palcami przy delikatnym podsuszeniu. Krótka grzywka przy kręconych włosach to też ryzyko, mi układa się w jakies frędzle, więc mimo, iż teraz taki trend na krótką, kręconą grzywkę - nie ulegam, bo wiem, ile potem będzie pitolenia przy tym.
UsuńCo do farbowania, to odrost powinien być ciemniejszy niz reszta włosów - do tego używa się dwóch farb o róznych tonacjach, ale to jakby podstawy fryzjerstwa;)
Jestem zdziwiona Twoimi perypetiami, bo poznałam Twoje włosy i absolutnie nie powinny być cięte na prosto (np. grzywka). Eh...
Podcinam tak około 0.5 do 1cm - wyrównuję.
buziaki i pozdrawiam:*
Ja tam fryzjerką nie jestem, ale na chłopski rozum biorąc, wszystko te 'profesjonalistki' robią źle. Taką już miałam długa grzywkę... A teraz mam frędzle, jak to określiłaś. Eh...
UsuńFajne, wiadomo! A jeśli się chce rozjaśnić włosy z poziomu brązu to co się robi - farbę kupuje czy jakiś rozjaśniacz? Pytanie na poziomie elementarnym, ale jestem z niefarbujących;)
OdpowiedzUsuńNajlepiej iść do fryzjera, albowiem rozjaśniacze drogeryjne są do kitu (chyba, że chcesz mieć żółtko), farbą wyjdzie na rudo.
UsuńJeśli masz niefarbowane włosy, to jest taki fajny preparat Lumine (czy jakoś tak?)Kemona, który robi delikatne refleksy. Dowiedz się, czy jakiś fryzjer w Twojej okolicy pracuje na tej marce.
Witam.
UsuńA czy ten preparat robi też refleksy na włosach szatynki?
Od 20 lat szukam fryzury mało pracochłonnej i żeby nie wyglądać jak miotła na włosy takie jak Ty masz i nie znalazłam, a fryzjerzy załamują ręce. Szkoda, że tak daleko mieszkasz.
Świetny blog.
Pozdrawiam
Katarzyna
http://milomagda.blogspot.com/2015/07/wcale-nie-takie-ostre-szkolenie.html
UsuńZnajdziesz tam zdjęcie szatynki w różowej koszulce, która miała robione refleksy tym preparatem.
Miotła? Na nią też jest sposób;)Pozdrawiam!
No wyjdzie na bank rudo, bo już wyjściowo są rudawe. W sumie mogą być takie złotawe. Nie wiem. Boję się, że jak pójdę do fryzjera, to będzie tak "za bardzo" widoczne, a chciałabym subtelnie. Poza tym, moja fryzjerka na dniach rodzi, więc nie ma nadziei na wizytę:P A człek na wiosnę mało cierpliwy a rychliwy. Czyli z drogeryjnych nic?..
UsuńZ drogeryjnych nic. Dobry fryzjer wie co to znaczy subtelnie i summa summarum cenowo wyjdzie na to samo jakbyś miała próbować wiele razy "domowym sposobem".
UsuńTo poczekam, aż oseska odchowa...
UsuńUfff..... na szczęście znalazłam adres Twojego bloga :) Bardzo dawno u Ciebie nie byłam ,widzę , że fryzurka zupełnie inna . Zamierzam nadrobić zaległości ,
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie !
to miłego i pozdrówka:*
UsuńAle fajnie! Lekko, kobieco, a rozjaśnienie na tyle subtelnie przechodzące, że jak najbardziej "hot";) Co do inspiracji to gdybym przygotowała sobie swoją składankę to część mogłaby się pokryć z Twoimi typami w stylu long-bob;) Tak sobie pomyślałam, że u Ciebie fryzura coraz dłuższa, a u mnie ideał zdecydowanie krótszy niż kiedyś;)
OdpowiedzUsuńDziękuję Lilu:)
UsuńA co, obcięłaś włosy? Ostatnio jak Cię widziałam miałaś długie;)