Dżinsowy profil.






   Pierwsza kawa tego roku w ogródku zaliczona. Tulipany i krokusy ożywiły zmęczoną po zimie trawę. Dzieci znowu do późnych godzin wieczornych na dworze: rolki, rower i czołganie melioracyjne - a pralka chodzi i chodzi. Lekkie płaszcze i t-shirty zamiast kurtek i swetrów - to znak, że wiosna nadejszła!
Nareszcie mogę chodzić w mojej dżinsowej kurtce, kupionej na wyprzedaży w Zarze. Marzyło mi się takie coś dżinsowe, coś co by zastąpiło katanę. A dżins mogłabym jeść łyżkami w każdej postaci;).
Do tego rurki z wysokim stanem (sh), zwykły biały t-shirt i szal w "porcelanowy" deseń (Medicine) - zajączek przyniósł;). W takim uniformie czuję się znakomicie!




Ale zęby! Piękna ona, piękny on:)

  A teraz rzecz o kryminałach będzie, a konkretnie o "Bondach", bo na autorów, o których napomknę, natknęłam się najpierw we wrześniowej "Pani": "Kogo kocha Bond? A kogo kocha Bonda?" - głosił podtytuł okładki.
  Nazwisko Czubaj (Mariusz) było mi znane już wcześniej, pamiętam jego wizytę w "Tygodniku kulturalnym". Fajny, konkretny facet; bez maniery i egzaltacji, podniecania się sobą - pomyślałam wtedy.
Poczytałam sobie o tej ich miłości i wyłonił mi się taki obraz: ona silna, niezależna, osiągnęła sukces, o który on mógłby być zazdrosny, a nie jest, ba! nawet cieszy się jej szczęściem.
I to mnie zaciekawiło - kto komu powinien zazdrościć?;)
  Najpierw wzięłam w obroty "21: 37". I tak Wielki Piątek spędziłam przykuta do tej książki, ciesząc się z postu (w sumie można nie jeść), stwierdzając, że czystość szafek kuchennych to nie jest priorytetowa sprawa.
Profiler "Keczup"  (Heinz) kupił mnie od razu, być może dlatego, że jego gusta muzyczne są mi bliskie tak jak młodość przypadająca na lata 90-te.
Pierwsze skojarzenie podczas lektury: serial "True detective" sezon pierwszy i polskie kryminały milicyjne z lat 80-tych, których jestem wierną fanką.
Swoją drogą zaistniała jakaś moda w literaturze i filmie na wątki religijne obecne w kryminałach.
Zarówno "21:37" i "Pochłaniacz" Katarzyny Bondy są nimi nasączone. Cytaty z pisma św. muszą być.
Czy mi to przeszkadza? W ogóle. Opisane historie mogły by być prawdziwe i daleka jestem od oburzania się. To tak jak z filmem "Spotlight" - po prostu true story, a nie zamiatanie pod dywan. Byle nie przesadzić, wszystko się może przejeść, tfu, przeprzeczytać?;)
  Jeśli chodzi o Katarzynę Bondę to odsyłam do Natalii, która napisała świetną recenzję jej książek.
W sumie się podpisuję, aczkolwiek dodam, że "Pochłaniacz" naprawdę mnie pochłonął, nawet śnił mi się w nocy. Po dalsze części kryminałów Bondy na pewno sięgnę.
Jedynie nawarstwienie wątków pod koniec lektury, przyprawiło mnie o zawrót głowy. To tak jakby nagle wasza matka wam oznajmiła jednego dnia:"Rozwodzę się, zmieniam płeć, tak naprawdę to twój tato nie jest twoim tatą, masz pięcioro przyrodniego rodzeństwa". Takie coś jest możliwe jedynie w kryminałach albo u Kardashianów. Ale mogę się mylić;).

  Z artykułu we wrześniowej "Pani" wynika, że to Mariusz powinien być zazdrosny o sukces Katarzyny.
Czyżby? Warto sobie wyrobić własną opinię i jestem ciekawa co Wy o tym myślicie, jeśli czytaliście już ich książki.
Polubiłam "Keczup", choć uśmiecham się do kartek, które są upstrzone porównaniami: "Suchość w moim gardle mogła by konkurować z wielodniową suszą w Somalii", "Tych, którzy wypadli ze społeczeństwa. Odpadli, tak jak odpadł tynk z fasady dworca", " Z jego spojrzenia bił chłód, który mógłby zaintrygować speców od reklamy lodówek" (Czubaj "Zanim znowu zabiję").
  Nastała moda, nie tylko na kryminały z profilerem w roli głównej ( u mnie w kolejce "Autorka" Marii Ulatowskiej i Jacka Skowrońskiego - profilerka jest jednym z filarów fabuły), ale też na pewien sposób pisania...

Reasumując: Życzę Wam tak słonecznego i udanego weekendu, przy którym oferta biura podróży wyjazdu do Egiptu (all inclusive) może się schować;D

Komentarze

  1. Ha! Obie pozycje zachęcające :-) sprawdzę w bibliotece czy maja. Tez uwielbiam jeans :-) i bardzo podoba mi sie Twoja obecna fryzura. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze rok temu marzyłam o takiej fryzurze - no i mam. Bardzo dobrze się w niej czuję:)

      Usuń
  2. Zazdroszczę Ci tej kawy wypitej w ogródku, muszę i ja się wybrać na takową niedługo.
    Jeans bardzo lubię. Super zestaw.

    OdpowiedzUsuń
  3. Od razu zwróciłam uwagę na ten "porcelanowy" szal. Jest piękny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Młodniejesz na wiosnę! Gołym okiem widać :-)
    Kiedyś byłam stanowczą przeciwniczką "niewygodnego" dżinsu, dziś mam kilka par spodni i inne takie denimowe - też uwielbiam.
    Fryzurka mniam! ja się zaparłam i dam rade do tych wakacji, jeszcze tylko trzy miechy, a potem zobaczysz i poradzisz, choć mam w tym momencie ochotę na długość taką jak Ty. Przynajmniej przodem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki grumpy za miłe słowa:)
      Dobrze, że się zaparłaś - to dobry czynnik przy zapuszczaniu;)
      Buzi:*

      Usuń
  5. Idąc za specyfikacją komplementów wg Sylwii Kubryńskiej, skorzystam z "komplementu polskiego", czyli: "aleś się odpier...!" Wszystko mi się podoba, wdzianko szczególnie, ma ten pazur:) Przede wszystkim dzięki wielkie, że mi wejścia na bloga zapewniłaś,co prawda już się stamtąd wyniosłam -bez paniki:D - pod inny, ale przyjemniejszy moim zdaniem adres, czyli parapetstory.blogspot.com -zabrałam też ze sobą stare posty, więc są na razie pod dwoma adresami, (patyczakona znienawidziłam, bo i też związany jest poniekąd z okresem w moim życiu, który chcę już zamknąć i zapomnieć, stąd pewnie ta potrzeba zmian, ale zbieram się jak feniks z popiołów i zaczynam działać:)) Czubaja mam w kolejce (po tym, co napisałaś, jeszcze bardziej mnie do niego ciągnie), Bondę na dużo później, ale ostatnio moje serce podbił (choć nie tak jak Miłoszewski) Jeffery Deaver (ten od "Kolekcjonera kości") swoim "Rozbitym oknem", które można czytać jako kontynuację poprzednich powieści z detektywem Rhyme'm albo i nie. Kawę w ogrodzie też już mam zaliczoną i hamak nawet już jest. Choć czuję się trochę jakbym dopiero co uczyła się chodzić, mam przeczucie, że ta wielka niewiadoma, w stronę której zmierzam, przyniesie mi wiele dobrego. Wspaniałego tygodnia Magdulcu! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja wyjechałam z patyczakonem - no więc dzięki, że nie napisałaś "ale ci odpier...!";)
      Już zmieniam.
      I znowu coś fajnego polecasz - mól książkowy będzie miał co żreć.
      Ukłony do ziemi Natalio:*

      Usuń
    2. Płużyńską czytalaś?

      Usuń
  6. Jeszcze nie miałam okazję przeczytać ich książkę, ale w sumie to mnie zachęciłaś! Może w końcu mi się uda w wakacje, jak już będę wolna od uczelnianych sprawunków.

    Wyglądasz fantastycznie! A szal jest przepiękny :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj ja już także po pierwszej kawie w ogrodzie ;) i hiacyntu juz szumią że hoho... Super w dźinsie!!

    OdpowiedzUsuń
  8. buty, buty mnie urzekły :) poproszę o namiary.
    ewentualnie rozmiary ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. "Pochłaniacz" pochłąnął mnie bez reszty.
    Zagarnął całą moją atencję podczas pewnego samotnego weekendu.
    Nie wyobrażam sobie czytania Bondy "przy okazji" - nie umiałabym czytać w tłumie, w szumie, w drodze do pracy, szkoły itd.
    Jej książki są nafaszerowane wątkami, faktami jak wielkanocne jajka na moim tegorocznym wielkanocnym stole. Nie tylko pan Czubaj potrafi rodzić porównania-suchary :P .
    A ja jestem szczególara, nie lubię gdy mi jakieś smaczki uciekają - a do nieuciekania potrzebny mi święty spokój i trochę wolnego czasu (czasy beztroskiego zarywania nocek przez zaczytania niestety powoli odchodzą).
    XXX
    Uwielbiam połączenie bieli i granatu - jak dla mnie to bardzo eleganckie zestawienie kolorystyczne.
    Tu dżins fajnie zmiękcza odbiór.
    Swietna styluffka :) Zdjęcie nr dwa to mój #1 :D
    Pozdrawiam,
    Aga

    OdpowiedzUsuń
  10. Najbardziej lubię czytać w swoim pokoju, na materacu, odgrodzona od wszystkiego - dlatego mieszkanie na wsi mi odpowiada - nikt nie zakłóca mi spokoju;)
    Niewątpliwym atutem Bondy i Czubaja jest to, iż ich książki wciągają. U Bondy czuć nawet narastanie napięcia. Nie cierpię nudnych książek, a coraz mniej mam cierpliwości, by czekać aż coś mnie bez reszty pochłonie.
    Jeśli książka sprawia, że na bok odsuwam komputer, to znaczy, że jest dobra.

    A że ostatnio mam szczęście to i posty rzadsze;).
    Zarywać nocy już po prostu nie lubię - uwielbiam się wysypiać.

    Dzięki za miłe słowa i ślę ukłony :))

    OdpowiedzUsuń
  11. Ładnie Ci w tych niebieskościach i porcelanie:)
    Nie jestem fanką kryminałów ani w wersji książkowej ani obrazowej (poza klasykiem czyli 07 złoś się;) ale, w "True Detective" wciągnął mnie niedawno S. i hmmm bardzo fajny klimat.

    OdpowiedzUsuń
  12. Podkreślona cudnym szalem dżinsowość Twoja do mnie przemawia. Jakaś taka wyrazista jesteś i buzia Twoja na dwóch pierwszych zdjęciach szalem owiana po prostu piękna!!! Uwielbiam wywiady z pisarzami, a tu nawet podwójna przyjemność i jacy oni piękni! Twórczości nie znam, ale mąż ostatnio "Pochłaniacz" przesłuchał w długiej drodze samochodem i jest bardzo na tak:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Chcesz coś napisać? Śmiało! Najwyżej odgryzę rękę jeśli nie będzie mi się podobać ;D