Mrugam skarpetami;)







  Lubię rzeczy z męskim pierwiastkiem, czy to w kroju, czy w braku funkcji podkreślającej kobiecość.
Buty zwane jazzówkami nie posiadają szpili, nie podkreślają więc zgrabnej łydeczki, nie wydłużają (i wyszczuplają) sylwetki.
  Tak samo płaszcz o męskim kroju z wyraźnymi klapami, długi w małą kratkę. Polubiłam go od pierwszego przymierzenia, a w myślach mam setki zestawień z tym odzieniem: z dżinsami wąskimi, boyfrendami, biurowymi - joggersami (jak nazywam garniturowe na gumce, które mam dziś na sobie), spódnicami krótkimi, długimi; szpilkami, adidasami.

   Wiosenne słońce (huurrra!) sprawia, że mrużę oczy; postanowiłam w odpowiedzi też mrugnąć okiem, a raczej skarpetkami w kropki. Pomysł na stylówę, przyszedł wraz z obrazkiem, który widzicie poniżej.
Za brązowego psa robi brązowa torba. Mój czarny czort nie pasował.
Na pintereście mam utworzoną tablicę "art", na której zamieszczam min. ilustracje, rozmaite dzieła, które szczególnie chwytają mnie za serce. A to humorem, albo tematem, kreską, kolorem.
Z radością myślę o tym, jak dużo ludzi jest uzdolnionych.

  Stonowaną kolorystykę "wzięłam" z magazynu (02) Patrizia Aryton: dużo tam zestawień dwu - trójkolorowych w naturalnych, zdecydowanych kolorach. Oczywiście nie potraktowałam tego 1:1.
Ośmielona wiosennymi promieniami pokusiłam się o makijaż z tegoż katalogu.


  
    Parę dni temu wpadła do mnie Lila. Uwielbiam takie odwiedziny: połączenie picia kawy z szalonymi nożyczkami + napad na ciucholand.
Przy kawie debatowałyśmy o potencjalnej fryzurze; Lila przywiozła zdjęcia z różnych okresów życia. To pomogło ustalić co jej ewidentnie nie służy, a w czym wygląda najlepiej (jeśli chodzi o włosy). Postawiłyśmy na długiego"lekko ściętego" boba. Raz, że pozbyłyśmy się zniszczonych końcówek; dwa, powstała jakaś konkretna fryzura. Efekty poniżej:)).
  Zabrałam Lilę do mojego ulubionego lumpeksu (o, jak lubię z nią buszować po sh!), w którym wzbogaciłyśmy się: ja - o dwie pary dżinsów, Lila o piękny, wiosenny płaszcz i seksi bluzeczkę;)
Wyprawa została zakończona "głupawymi" zdjęciami;).



Skoro kosy już przyleciały - będzie tylko lepiej (czyt. słoneczniej, cieplej, bardziej zielono).
Poniżej mój wizerunek namalowany przez Lilę - trochę zamierzchłe czasy;)


Miłego tygodnia!:)

Komentarze

  1. Ale że Lila dała sobie obciąć aż tyle włosów? Pamiętam, jak walczyła o każdy ich centymetr.
    Mam identyczne skarpetki! Tylko nigdy nimi nie mrugam, siedzą cicho ukryte w bucie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet sama chciała;)
      Po obcięciu włosów, gdy zobaczyłyśmy zdjęcie "przed", powiedziała: "O, matko, oaza.";))

      Usuń
  2. Podoba mi się Twoja radosna mina, a stylizacja, owszem, ciekawa 🙂 U mnie ostatnio etap na blisko ciała i sukienki tuby. Od soboty w szafie 2 nowe tuby, upolowane w sh. Pewnie to przez brak wykształcenia w tym kierunku, albo brak tego szczególnego rodzaju wrażliwości, ale ja nie umiem inspirować się obrazami, chociaż uwielbiam przyglądać się ludziom żywym. A atak zimy i deszczu ze śniegiem nie zachęca do porzucenia kozaków. Fryzura Lili bardzo fajna, taka nieoczywista. Pa!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy z nas lubi inne rzeczy, dzięki temu nie wyglądamy tak samo;).
      Wraz z pierwszymi podmuchami wiosny postanowiłam poszukać inspiracji gdzieś indziej niż dotychczas, bo mam dużo ulubionych ciuchów, a brakuje mi pomysłów na ich nowe zestawianie.
      Szukam też pomysłów na kolory, nie chcę ograniczać się tylko do typowych porad "stylistek", by łączyć kolory przeciwstawne, albo znajdujące się obok siebie na palecie barw.
      Z kozakami dawno się pożegnałam, wolę botki.
      Pa pa pa:)

      Usuń
  3. Witam, dzisiaj natrafiłam na Twój blog i od razu zakochałam się w skarpetkach :) . Świetna stylizacja - płaszczomarynarka w stylu angielskiej gentlemanki rewelacyjna. Serdecznie pozdrawiam - może też w wolnych chwilach wpadniesz do mnie ;) :) :) www.iameverywoman.eu - Margot

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i również pozdrawiam!
      Zajrzałam do Ciebie i bardzo mi się spodobało; oby więcej takich pięknych, promiennie uśmiechniętych kobiet:))

      Usuń
  4. Hehehe, aparatki jesteście:))
    Tytuł zwrócił moją uwagę... Jak można mrugać skarpetami?:D Już jarzę... Kropkami:))
    Fajna stylówka!
    A Bonda chyba z Biedry? Ja Mastertona kupiłam:))

    OdpowiedzUsuń
  5. W Biedrze czasami można upolować świetne książki i to bardzo w korzystnej cenie.
    Masterton dobry na przedświąteczny czas:)

    OdpowiedzUsuń
  6. cudopłaszcz! No i w ogóle ładne, uśmiechnięte buzie:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ależ ja lubię te Twoje stroje, inspirujące:) Ja się tak nie mogę przełamać z mrugnięciem skarpetkami, siedzą w butach i mrugają w domowych okolicznościach. Ale zmotywowałaś mnie aby jednak pomyśleć o takim zestawieniu, w którym mogłyby wyjść na zewnątrz, a ja czułabym się ok;)
    O tak, ta akwarela to zdecydowanie zamierzchłe czasy:D
    P.S. Makijaż fajny;]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawa jestem co by mrugało do nas z Twoich skarpetek;))

      Usuń
  8. Cieszę się, że jesteś taką fanką lumpeksów jak ja, choć ja znam się z nimi dopiero od kilkunastu miesięcy ale chyba oddałam im duszę ;) Obie stylizacje z tym cudnym płaszczykiem są bardzo fajne, takie lekko na kloszarda, ale mimo to bardzo w trendach ;) Podoba mi się na Tobie, także na innych czerpanie z męskich inspiracji :) Ja z moją figurą wolę się w innych proporcjach sylwetki, ale trochę próbuję :) Pozdrawiam :) Ola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Na kloszarda" - cudowne określenie, takie z mrugnięciem oka - już się zadomowiło w moim mózgu;).
      Figurę mam niezłą, nic jednak nie poradzę na to, że częściej lubię ją zakrywać wielgachnymi połaciami materiału;).
      Buziak:*

      Usuń
    2. Określenie podpatrzyłam w komentarzu Eli Sroki dla Reni Jaz :) A dziś właśnie Ela na swoim blogu pisze o streetstyle i ja chcę się do Ciebie odnieść :) Buziaki wiosenne! :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Chcesz coś napisać? Śmiało! Najwyżej odgryzę rękę jeśli nie będzie mi się podobać ;D